czwartek, 1 maja 2014

#20

- Cześć tato - powiedziałam lekko drżącym głosem.
- Kiedy spojrzałem na wyświetlacz, jakoś nie bardzo mogłem uwierzyć, że do mnie dzwonisz - zaśmiał się - co się stało, że się odezwałaś?
- Przemyślałam to i owo. Chciałam cię prosić, żebyś mnie stąd zabrał. Fajnie byłoby odbudować nasze relacje.. - odpowiedziałam niepewnie.
- Chyba zapiszę to w kalendarzu.
- Tato!
- No już dobrze. W zasadzie to masz rację. Dużo ostatnio o tym myślałem.. Zauważyłem swoje błędy.. Dostałem pracę w klubie sportowym w Bełchatowie, także od września przepiszę cię do tutejszej szkoły. Z racji tego, że sama do mnie zadzwoniłaś, zrobię ci dłuższe wakacje. Do końca roku szkolnego zostały trzy tygodnie, więc wydaje mi się, że nie będzie problemu. Pojedziemy nad morze, co ty na to ? - zapytał podekscytowany.
- Jasne. Kiedy po mnie przyjedziesz?
- Jutro, albo pojutrze. Lepiej zacznij się pakować, bo znając ciebie...
- Tato! - przerwałam mu.
- No dobra, już przestaje - zaśmiał się - leć się żegnać, pakować, czy coś, a ja zadzwonię do dyrektora.
- Tato?
- Tak?
- Kocham cię - powiedziałam cicho.
- Wiem kochanie - westchnął - ja ciebie też. Do zobaczenia.
- Pa.
Troszeczkę nazmyślałam z tym poprawianiem relacji, ale postanowiłam na prawdę zrobić coś w tym kierunku. W końcu, ojca ma się tylko jednego, a nie chciałabym mieć z nim na pieńku do końca życia..


~*~

Zjebałem po całości. Mogłem jej powiedzieć wcześniej, sam. A tak?
- Zadowolona z siebie jesteś?! - warknąłem na Gośkę, która właśnie wychodziła z budynku szkoły, gdzie odbywał się konkurs.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, misiaczku - uśmiechnęła się promiennie i odeszła.
- Nie powinna tego mówić, ale pretensje możesz mieć sam do siebie. Po pierwsze zastanów się, po jaką cholerę wchodziłeś w ten cały zakład, a po drugie mogłeś wcześniej się obudzić i porozmawiać z Weroniką. No, ewentualnie trzeba było się nie angażować. Zresztą, przez to, że mnie w to wplątałeś, ja też ją straciłem - powiedział Jarski i odszedł w stronę ośrodka.
- Dlaczego on zawsze musi mieć rację? - zapytałem sam siebie.

- Dzień dobry - powiedział wujek, wchodząc do klasy.
- Dobry - mruknąłem, bazgrząc coś w zeszycie. Miejsce przede mną było puste. Zastanawiałem się, gdzie podziewa się Weronika.
- A koleżanki Wrony nie będzie? - zapytała z odczuwalną kpiną Gośka.
- Zaraz powinna przyjść się pożegnać.
- Jak to pożegnać?! - wyrwaliśmy się z Kubą w tym samym czasie. Spojrzałem na niego przerażony. W tym momencie drzwi do klasy się otworzyły. Kiedy weszła do środka, nie obdarzyła mnie nawet jednym spojrzeniem.
- Weronika przenosi się do innej szkoły z powodów rodzinnych - zaczął wujek.
- Przecież ona rodziny nie ma - ta to jak zwykle musi coś palnąć. Najchętniej wytargałbym Gośkę za te jej popalone włosy, ale co ja mogę zrobić.
- Posłuchaj mnie, nie pozwolę na takie zachowanie na mojej lekcji. Zostaniesz po zajęciach, jasne? - zapytał zirytowany wujek.
- Ta - wzruszyła ramionami.
- Tak jak wam mówiłem, to ostatni dzień waszej koleżanki tutaj. Mam nadzieję, że będziesz dobrze wspominać pobyt w tej szkole - uśmiechnął się do niej.
- Poza kilkoma sytuacjami na pewno - spojrzała na mnie wymownie. Chwilę później siedziała już na swoim miejscu.

~*~

Czułam się dziwnie. Wszyscy się na mnie patrzyli. Prawdziwych powodów mojego wyjazdu mogły się domyślać tylko trzy osoby. Usiadłam na swoim miejscu i starałam się cokolwiek notować, kiedy dostałam sms`a. Ostrożnie wyjęłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Trochę się zdziwiłam. Otworzyłam wiadomość.

Spotkajmy się proszę po lekcjach przed internatem.

Spojrzałam na Kubę, który wlepiał we mnie wyczekujące spojrzenie. Kiwnęłam głową na potwierdzenie. Uśmiechnął się lekko, a usta ułożyły się w nieme "dziękuję"
Teraz, kiedy trochę ochłonęłam, zrozumiałam, że potraktowałam go troszeczkę za ostro. Fakt, przyjaźnimy się i powinien mi powiedzieć, ale po długich przemyśleniach podczas pakowania, doszłam do wniosku, że może nie chciał się mieszać w nasze sprawy. Odwzajemniłam uśmiech i zajęłam się lekcją.

Wyszłam przed internat. Rozejrzałam się. Na jednej z ławek siedział już Kuba. Westchnęłam ciężko, bo wiedziałam, że nie będzie to łatwa rozmowa. Podeszłam do ławki i usiadłam na niej.
- Będziemy tak siedzieć w ciszy ?
- Nie - zaśmiał się cicho - po prostu staram się to wszystko jakoś ogarnąć - westchnął - wiesz, ja na prawdę żałuję. Kiedy Bartek zakładał się z Fabianem, nie przepadaliście za sobą. Myślałem, że to wszystko skończy się jeszcze szybciej niż się zaczęło. Mimo wszystko, odradzałem mu, mówiłem, że to nie najlepszy pomysł, ale sama zdążyłaś się przekonać, jaki jest Kurek. Ja po prostu nie chciałem się mieszać..
- w cudze sprawy - dokończyłam za niego.
- Nie proszę cię o wybaczenie, bo wiem, że to i tak na wiele się nie zda. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że żałuję. Cholernie żałuję. Przepraszam - schował twarz w dłonie.
- Wiesz Kubuś, chyba nie potrafię się na ciebie gniewać - sadziłam mu palce między żebra.
- Mówisz poważnie ? - spojrzał na mnie zaskoczony.
- Byłabym chyba najgłupszą blondynką na świecie, gdybym pozwoliła sobie na utratę tak wspaniałego przyjaciela - uśmiechnęłam się do niego lekko. Chwilę później zostałam zamknięta w jego mocnym uścisku.
- Przepraszam - wyszeptał jeszcze raz do mojego ucha.
- No już, bo się rozkleję - zaśmiałam się cicho.
- Musisz wyjeżdżać?
- Wszystko jest już załatwione. Na razie jadę z ojcem nad morze, a od września będę chodzić do liceum w Bełchatowie.
- W zasadzie to nie tak daleko
- Masz rację. W dodatku istnieją telefony, skype. Damy radę - przytuliłam się do niego.
- Jakoś musimy - pocałował mnie w czoło

_________________________________________
Cześć Wam :D
Na początek chciałam Was przeprosić za długą nieobecność.
Doba ma zdecydowanie za mało godzin.. -.-
Jak już wcześniej pisałam, byłam na finale Skra - Resovia w niedzielę. :D
Widzieć na własne oczy mecz o złoto, koronację i tą radość.. BEZCENNE!

Upadliśmy, żeby wstać, Mistrza Polski nadszedł czas!
Mistrz, Mistrz Bełchatów! <3

Przepraszam, musiałam :D Emocje dalej trzymają, także mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :D
Pozdrawiam <3 





15 komentarzy:

  1. Pewnie że rozumiem twoje emocje bo ja sama potrafię nawet po jakimś czasie wyskoczyć jak z kapelusza z jakimiś przyspiewkami. Co do rozdziału to dobrze że pogodziła się z Kubą bo to duży krok w kierunku jej relacji z Bartkiem! Pozdrawiam z kolejnego anonima Ania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Nikola wyjeżdża... Mam ogromną nadzieję, że pogodzi się też z Bartkiem, ale to raczej nie będzie łatwe. Jakbym była na jej miejscu to też chciałabym wyjechać. Bardzo się cieszę, że pogodziła się z Kubą, bo w końcu on nie był niczemu winien.
    Pozdrawiam i czekam na następny :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że chce odbudować relacje z ojcem. I znów dodam, że Gośka jest głupia jak nie wiem. Teraz może już być tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że pogodziła się z Kubą :) W dodatku odbuduje relacje z tatą. A Bartek niech sobie trochę pocierpi, a potem kombinuje, jak ją odzyskać.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. To teraz ma zostać i pogodzić się z Kurasiem :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie ze się pogodziła z Kubą tylko teraz jeszcze przed wyjazdem z Bartkiem. Proszę :)
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super;P Do następnego ;p zaraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej zapraszam na 2 rozdział mojego opowiadania o Andrzeju Wronie, który będzie w nowej roli, a mianowicie tatusia... Reszta tu>>>>> http://siatkarskawpadka.blogspot.com/2014/05/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :)
    http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ 26 rozdział, zapraszam!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że wyjeżdża. Mam nadzieję, że prędzej czy później pogada z Bartkiem :) Zobaczymy co wymyślisz dalej. Czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  11. http://volleyball-my-life.blogspot.com/
    Nowy rozdział. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę ci, ja byłam na pierwszym półfinale z Jastrzębskim. ;)
    Nienawidzę Goski i zdecydowanie nie pozwolę sobie na to, żeby kiedykolwiek ją polubić. Oj nie!
    Ważne, że Kuba jest zadowolony, że Weronika się nie gniewa. ;)
    Szkoda i Bartka, ale przecież wyjazd do Bełchatowa Werki nic jeszcze nie przekreśla ;)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :-*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jeszcze nie ochlonelam po zwyciestwie Belchatowa ♥
    Rozdzial smutny, taki przeszywajacy serce
    Mam nadzieje, ze Wera wybaczy kiedys Bartoszowi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na kolejny !!!!!

    OdpowiedzUsuń