niedziela, 22 grudnia 2013

#3

Wyszłam z klasy ze spuszczoną głową. Nie rozumiem już samej siebie.  Wiem, że podczas tej całej szopki, którą odgrywam, nie jestem sobą, wcielam się w rolę. Zastanawiam się tylko, dlaczego czuję się z tym źle. Weszłam do pokoju, rzucając się na łóżko. Postanowiłam nie wracać na lekcje. Nie ma opcji. Przecież nie pokażę się w tym czymś. Spojrzałam na wiszący na wieszaku mundurek. Chociaż.. Jakby go tak troszeczkę przerobić.. Czarną spódniczkę, sięgającą do kolan odłożyłam na bok. Pogrzebałam chwilę w szafie i wyjęłam swoją własną. Fakt, była to czarna mini, ale tamtej nie założę. Prędzej zaprzyjaźnię się z tym kretynem o imieniu Bartosz. Odgoniłam swoje myśli. Ja i on ? Przyjaciółmi ? Never! Wzięłam do ręki białą koszulę, zastanawiając się, co mam z nią zrobić. Postanowiłam jednak zostawić ją w spokoju. Podwinęłam tylko lekko rękawy. Ten krawat też mi jest do szczęścia tak potrzebny, że aż wcale. Pokręciłam zrezygnowana głową. Założyłam własną wersję mundurka. Czarny krawat postanowiłam zawiązać luźno. Bluzkę wciągnęłam pod spódniczkę. Trzeba przyznać, że całkiem nieźle mi to wyszło. Złapałam swoją kosmetyczkę. Podkreśliłam delikatnie oczy, wytuszowałam rzęsy, a usta przeciągnęłam pomatką. Rozczesałam blond włosy i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
- Chyba nie jest tak źle.. - westchnęłam. Przeniosłam swój wzrok na zegarek. Złapałam książki i niepewnie wyszłam z pokoju. Stukot moich obcasów roznosił się po korytarzu. Weszłam na schody prowadzące na górę. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że natknęłam się na Uszatego. dlaczego Uszaty ? Proste pytanie i prosta odpowiedź. Wystarczy spojrzeć na jego uszy.. Chyba nie muszę nic więcej dodawać..
- Przepraszam - powiedziałam cicho. Nic. Zero reakcji. Jakbym była powietrzem. Spokojnie, nie daj się wytrącić z równowagi.. - Mógłbyś mnie przepuścić ?! - warknęłam. Oczywiście oprócz tego, że odwrócił się do mnie przodem i zlustrował mnie od góry do dołu, nie raczył zrobić ani jednego ruchu. Wróć, zrobił jeszcze jeden. Jego szczęka powędrowała do samej ziemi.. - Bartek cholera jasna no!
- Ostra jest - poklepał go po ramieniu jakiś rudzielec.
- Możesz wziąć swojego idiotycznego kolegę z środka przejścia ? - zapytałam go, widząc, że tamten dalej patrzy się na mnie jakbym była z kosmosu.
- Wiesz.. Troszeczkę ciężko będzie.. - zaśmiał się serdecznie - tak ogólnie to Kuba jestem - wystawił do mnie rękę. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
- Weronika - nie wiem jak, ale minęłam Uszatka i cmoknęłam Rudzielca w policzek. Zabójczy wzrok Bartosza mówił wszystko, więc postanowiłam się ulotnić jak najszybciej. Ruszyłam przed siebie szybkim krokiem. Szłam, czując na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się. To był chyba największy błąd mojego życia, bo od razu utonęłam w jego prześlicznych tęczówkach. Przyspieszyłam i chwilę później siedziałam już wygodnie w klasie.

~*~

Staliśmy w standardowym składzie. Mimo tego, Rudy i ja mieliśmy swój świat i swoje własne kredki.Oni się z czegoś nabijali, a my zdawaliśmy sobie relację z wakacji. 
- Przepraszam - usłyszałem TEN głos. Postanowiłem jednak udawać, że nie słyszę - Mógłbyś mnie przepuścić?! - warknęła. Odwróciłem się w celu upomnienia jej. I to był chyba błąd.. Moja szczęka sturlała się ze schodów.. Wredota, bo tak postanowiłem ją nazywać, wyglądała ślicznie - Bartek cholera jasna no! - spojrzała mi w oczy.
- Ostra jest - doszedł do mnie głos Jarskiego. Chwilę później poczułem jego rękę na swoim ramieniu. 
- Możesz wziąć swojego idiotycznego kolegę z środka przejścia ? - zwróciła się do niego.
- Wiesz.. - Troszeczkę ciężko będzie - zaśmiał się Rudy. No faktycznie śmieszne. - tak ogólnie to Kuba jestem - wystawił do niej rękę. Sam nie wiem, jak, ale blondynka wyminęła mnie sprytnie.
- Weronika - cmoknęła Jarskiego w policzek i już jej nie było. Spojrzałem wściekły na Jarosza, po czym przeniosłem wzrok na sylwetkę dziewczyny. Zanim weszła do klasy odwróciła się i spojrzała mi w oczy. I albo mam urojenia, albo na jej policzku dostrzegłem rumieniec. Przyspieszyła kroku i zniknęła za drzwiami klasy. 
- No stary, chyba wpadłeś po swoje odstające uszy - zaśmiał się Jarosz.
- Chyba ci się coś w główce poprzestawiało - warknąłem i poszedłem do klasy. 

__________________________________________

Kolejny mecz wygrany przez Skrę, kolejny za 3 pkt, żyć nie umierać! 
Najlepszy prezent na Święta ever XD 
chciałabym życzyć Wam zdrowych, radosnych, Świąt Bożego Narodzenia, dużo prezentów i ŻEBY POSZŁO W CYCKI! ;D szczęśliwego Nowego Roku i zarąbistego Sylwestra ;D
a no i ten, wiem, że tego nie lubicie robić, bo przyznam szczerze, że ja też średnio za tym przepadam.. ale gdybyście były tak miłe i się ujawniły i zostawiły po sobie ślad w postaci komentarza.. bo tak trochę nie widzę sensu pisać, skoro i tak nikt tego nie czyta.. te co piszą, rozumieją.. 
jeszcze raz wesołych ; ) 

wtorek, 10 grudnia 2013

#2

Dzwonek zadzwonił szybciej niż przypuszczałam.
- Wasza dwójka zostaje - przypomniał Igor.
- Szlag - mruknęłam pod nosem. Miałam nadzieję, że zapomniał. Jak widać, przeliczyłam się. Dyrektor ogarnął to, co miał zrobić i spojrzał na nas.Siedziałam z rękoma skrzyżowanymi na klatce piersiowej - drogi Igorze, mógłbyś się streścić ? bo troszkę mi się spieszy - uśmiechnęłam się sarkastycznie.
- zamknij się już, bo będziemy mieli bardziej przeje.. - brunet spojrzał na dyrektora - przerąbane.
- Ależ Bartuś kochanie, o co ci chodzi ? - zatrzepotałam kilkakrotnie rzęsami i strzeliłam sobie facepalma. Jakoś wybitnie inteligentny to on nie jest, bo nie wyczuł ironii. Wręcz przeciwnie. Wyszczerzył się szeroko - mógłbyś nie patrzeć mi się bezczelnie w cycki ? - zdzieliłam go po głowie.
- Spokój! - Igor spojrzał na nas i pokręcił lekko głową - skoro nie chcesz, żeby faceci patrzyli ci się w dekolt, to..
- ale czy ja powiedziałam, że nie chce ? - przygryzłam dolną wargę - po prostu wolę jak robią to dojrzali mężczyźni, a nie takie dzieciaki jak on - kiwnęłam głową w stronę Bartka. Trochę go zgasiłam, bo przez dłuższą chwilę się nie odzywał - zresztą, zauważyłam, że ty też sobie nie szczędziłeś.. - spojrzałam mu w oczy. Przez mały zarost dało się zauważyć, jak na jego policzki wpływa lekki rumieniec. Z tym akurat strzelałam, ale jak widać, trafnie.
- Posłuchaj mnie młoda damo! Nie życzę sobie takiego zachowania i takich odzywek! - wybuchnął nagle. Podszedł do biurka, odsunął szufladę i podał mi mleczko do demakijażu i czyste waciki.
- i że co ja mam sobie z tym zrobić ? - zaczęłam oglądać swoje paznokcie.
- zmyjesz ten makijaż sama, albo Bartek ci pomoże - powiedział już spokojnie. Spojrzałam na niego z przerażeniem, a tamten kretyn już stał nade mną z wacikiem polanym odrobiną płynu.
- Spieprzaj, sama sobie poradzę - warknęłam. Po 3 minutach moja  twarz była nieskazitelna.
- A teraz spójrz na siebie - Igor podał mi lusterko - po co ci taka ilość tapety ?  zasłaniasz tylko swoje naturalne piękno - pokazał rządek prościutkich, białych zębów. Nie wiem czemu, ale nagle poczułam się dziwnie. Nie potrafiłam już znaleźć ciętej riposty, która by go zgasiła. Bartek siedział, przyglądając się mi z zaciekawieniem - idź przebrać się w mundurek i wracaj na zajęcia - uśmiechnął się do mnie szczerze. A ja jak potulne zwierzątko, spuściłam głowę i opuściłam klasę. Teraz przynajmniej wiem, że z dyrkiem takie numery nie przejdą. Postanowiłam więc wykorzystać tego idiotę. Idiotę o cudownych, niebieskich oczach..

~*~

- Słuchaj Bartek, wiem że nie przepadasz za Weroniką, ale przynajmniej udawaj.
- i co mam ci powiedzieć ? dobrze wujku, zostanę jej przyjacielem ? - tak, dyrektor to mój  chrzestny. Westchnąłem lekko. Jego spojrzenie mówiło samo za siebie.. 
- czy ja mówiłem o przyjaźni ? po prostu nie popadaj z nią w konflikty - przewróciłem teatralnie oczami - a teraz spadaj na lekcję - zaśmiał się. I bądź tu człowieku normalny.. Wszyscy mówią jak to mam fajnie. Ta, wujek dyrektor to najgorsze co może być.. Chociaż nie, jeszcze gorsze jest mieć w klasie śliczną, długonogą blondynkę, która działa na nerwy nawet jeśli nic nie mówi.. 

___________________________________________________

DUPA, DUPA, DUPA, DUPA! strasznie głupi ten rozdział. Nieważne. 

sobota, 26 października 2013

#1

Obudził mnie budzik. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. W zasadzie nie wiem, co robię w tym internacie i tej szkole. Przecież to szkoła sportowa. Westchnęłam ciężko. Ja nawet piłki nie umiem kopnąć, odbić, nie wiem co można z nią jeszcze robić. Nienawidzę sportu. Kocham tańczyć, śpiewać. To jest moje życie do cholery. I pokażę mojemu cudownemu ojcu, że popełnił wielki błąd zostawiając mnie tutaj. Wstałam, otworzyłam szafę. I mimo, że mundurki są tu obowiązkowe, postanowiłam założyć czarny top. Krótki, czarnych top. Do tego spódniczka ledwo zakrywająca mi tyłek. Zrobiłam mocny makijaż. Spojrzałam na siebie w lustrze.
- Świetnie - stwierdziłam zadowolona. Złapałam brudnopis, długopis i wyszłam z pokoju. Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę. Wszystkie te dziewczyny były takie.. takie "Naturalne". Zero makijażu, spódniczki mimo tego, że sięgały im do kolan, co chwilę ciągnęły lekko w dół. Nie rozumiem ich. Szłam pewnym krokiem przez korytarz. Weszłam do klasy. I kogo tam widzę ? Tego idiotę z wczoraj. Zlustrował mnie od góry do dołu. Kiedy spojrzał mi w oczy uśmiechnęłam się sarkastycznie. Specjalnie usiadłam przed nim. Do sali wszedł jakiś facet. Podejrzewam, że nauczyciel. Muszę przyznać, że całkiem przystojny. Spojrzał na mnie i pokręcił głową.
- Jesteś tu nowa prawda ? - stał teraz centralnie przed moją ławką. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- no co jest? nie  umiesz mówić ? - doszedł do mnie głos jakiejś dziewczyny. Nie zaszczyciłam jej nawet jednym spojrzeniem.
- Umie, tylko nie na tym poziomie - wszyscy się wybuchnęli śmiechem. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.
- Mój poziom jest znacznie wyższy niż twój, kretynie - uśmiechnęłam się do niego.
- Spokojnie. Koleżanka ma na imię .. ?
- Weronika - wyciągnęłam w jego stronę rękę -a ty to.. ? - któryś z chłopaków na końcu aż zaczął kasłać. Ten gościu jest chyba kimś ważnym w tym szkole. Wszyscy patrzyli na mnie z przerażeniem.
- Nazywam się Igor Kowalski i jestem dyrektorem tej placówki.
- Cześ Igor - w dalszym ciągu trzymałam rękę wyciągniętą w jego stronę. Odwrócił się bez słowa i usiadł za biurkiem, wpisując coś w dziennik - kultura pierwsza klasa - mruknęłam pod nosem.
- Zapiszcie dzisiejszy temat. Anatomia człowieka..
- To może koleżanka będzie dzisiaj kostkiem ? - przerwał mu ten idiota za mną. Dźgnął mnie tym samym w bok. A że mam dobry refleks złapałam go za tą jego ogromną rękę.
- Jeszcze raz mnie dotniesz, a pożałujesz - warknęłam.
- Jaka pyskata, no proszę bardzo - drugą rękę położył mi na udzie.
- Ja pierdole, nie rozumiesz po polsku ?
- Po lekcji zostaniesz w sali - stwierdził spokojnie mój nowy "kolega", Igor.
- Tyle przegrać!
- Bartek, ty też - powiedział i wrócił do prowadzenia lekcji.
- Zajebiście, dzięki kretynko - warknął do mnie.
- polecam się na przyszłość - mruknęłam bazgrząc coś w brudnopisie.

_____________________________________________________

Także tego..

środa, 23 października 2013

Prolog

Genialnie to sobie wymyślił. Mnie wysłać do internatu, a sam zabrał dupę w troki i wyjechał Bóg wie gdzie. Nienawidzę tego miejsca, nienawidzę tego, że muszę tu być, nienawidzę mojego ojca. Nienawidzę wszystkiego. Rozglądam się po tym upiornym internacie. Mundurki ? Chyba was główki bolą. Wzdrygnęłam się na samą myśl. Ruszyłam wolnym krokiem ciągnąc za sobą walizkę. Co chwilą napotykałam ciekawe spojrzenia. Odwalcie się ode mnie wszyscy po kolei. Zostanę tu góra dwa tygodnie. Mam już ułożony plan.
- Cholera - doszedł do mnie męski głos - uważaj jak chodzisz! - naskoczył na mnie.
- Ty na mnie wpadłeś, więc odchrzań się z łaski swojej - zmierzyłam go wzrokiem - idiota - mruknęłam. Jest może rok starszy ode mnie, wysoki jak cholera. Ze dwa metry będzie miał.
- Kretynka - warknął patrząc mi w oczy. W sumie, dobra okazja, żeby nawywijać. Spojrzałam na niego jeszcze raz i wyminęłam go. Zostawię to sobie na później. Teraz jedyne o czym marzę to prysznic. Spojrzałam na karteczkę z numerem pokoju. Cały czas jednak czułam czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się i po raz kolejny moje oczy spotkały się z jego niebieskimi tęczówkami. Skręciłam w najbliższy korytarz. Stanęłam przed drzwiami. 6. To chyba tutaj.. Westchnęłam i nacisnęłam klamkę. Weszłam do środka. Pusto. Nie było żadnych rzeczy, łóżka idealnie pościelane. Wygląda na to, że mieszkam tu sama. To chyba jedyna pozytywna rzecz w tej cholernej Spale.

_________________________________________________

Coś nowego, nie wiem jak wyjdzie. Mam nadzieję, że nie jest źle. Pozdrawiam ;)