poniedziałek, 11 sierpnia 2014

#38

- Jakubie! - krzyknęłam wściekła na cały korytarz.
- Zrób mi loda - dodał któryś z tych idiotów.
- O matko - jęknęłam zrezygnowana.
- Serio? - Bartek z Kubą spojrzeli na Fabiana równie zrezygnowani co ja.
Westchnęłam ciężko i wolnym krokiem zmierzałam w stronę chłopców.
- Ej stary, chowaj mnie.. - doszedł do mnie głos Rudego.
- Tak, masz rację. Chowaj się. Ciekawa jestem, kiedy nauczysz się piosenki.
- Jakiej piosenki? - zapytał zaciekawiony Fabian.
- Nieważne - powiedzieliśmy równo.

- Czy to na prawdę jest takie trudne? - wywróciłam oczami - bicie ogarniasz, chwyty też jako tako. Musisz tylko poćwiczyć przejścia, ale cholera jasna! Nie potrafisz zapamiętać kolejności? Proszę cię..
- Nie złość się.. - zobił minę smutnego pieska.
- W internacie ci to rozpiszę. Teraz musisz sobie poradzić bez kartki - westchnęłam - jeszcze raz. Zaczynasz od a mol, przechodzisz do C dur, G dur i znowu a mol i tak dwa razy. Później w refrenie masz a mol, C dur, e mol i a mol, również dwa razy. Są dwie zwrotki. I oto cała filozofia.
- Łatwo ci tak mówić, bo grasz od małego. Poza tym, nie mogę złapać tego śmiesznego akordu.
- Którego? - spojrzałam na ułożenie palców na gryfie - złe struny łapiesz. Trzeci próg, pierwsza, druga i szósta, na drugim progu piąta - patrzyłam jak próbował odpowiednio ułożyć palce - nie tak - westchnęłam.
- Jeny - wziął głęboki oddech. Usiadłam obok niego i naprowadziłam jego palce na odpowiednie miejsce.
- O tak - odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się lekko.
- Tak? - zapytał patrząc mi w oczy.
- Tak - potwierdziłam cicho.
Jego twarz zaczęła przybliżać się do mojej.
- Ekhem - oboje spuściliśmy głowy - nie chciałabym wam przeszkadzać, ale dyrektor was do siebie wzywa - spojrzałam na uśmiechniętą od ucha do ucha Gośkę.
Po chwili zniknęła między drzewami.
- To co, zbieramy się? - zapytałam, wstając.
- Jak mus to mus - uśmiechnął się speszony.
Chwilę później byliśmy już w gabinecie dyrektora. Jak się okazało, chciał dowiedzieć się, jak Kubie idzie nauka gry a gitarze. Dopytywał się też o utwór, jaki wykonamy, ale zgodnie stwierdziliśmy, że dowie się dopiero za tydzień, czyli na Dniu Absolwenta.
- Pożyczysz mi gitarę? - zapytł, kiedy wchodziliśmy po schodach.
- A nie zepsujesz? - zaśmiałam się.
- Wiesz co.. ? Wstręciuch jesteś - westchnął.
- Wiem - wyszzerzyłam się - pożyczę, ale masz na niej grać, bo jak ma stać w kącie i sie kurzyć, to może postać u mnie.
- Obiecuję - wyszczerzył się.

Tydzień później

Nadszedł ten nieszczęsny Dzień Absolwenta. Do Spały przyjechali siatkarze z Reprezentacji, wraz ze swoimi rodzinami, rodzice naszych uczniów i kilkoro dziennikrzy. Najpierw miała być część artystyczna, później mecz między naszymi chłopcami, a reprezentantami.
- A teraz, w ramach małego przerywnika, zapraszam na scenę Weronikę Wronęi Jakuba Jarosza.
Spojrzałam na Rudego. Nie miał zbyt ciekawej miny.
- Dasz radę - uśmiechnęłam się do Kuby i ruszyłam na scenę. Zaraz za mną pojawił się tam również Jarosz. Wziął do ręki gitarę, po czym usiadł na krzesełku. Wzięłam do ręki mikrofon.
- Gotowy? - zapytałam go, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Nie - wyszeptał, patrząc na publiczność - dobra, miejmy to już za sobą - westchnął i zaczął grać. ( Tak, wiem. Na filmiku są zupełnie inne akordy. Po prostu są to różne tonacje :D - komentarz od autorkski xD ) Uśmiechnęłam się do niego i w odpowiednim momencie zaczęłam śpiewać. Po zakończeniu utworu, zostaliśmy nagrodzeniu gromkimi brawami. Zeszlimy ze sceny z uśmiechami na ustach.
- Mówiłam, że dasz radę! - pisnęłam i zawisłam na jego szyi.
- Byliście świetni - obok nas zmaterializował się dyrektor.
- Dziękujemy - oderwałam się od Kuby, który od razu objął mnie ramieniem i znowu przyciągnął do siebie.
- Mogę liczyć na was w zakończenie roku? - zaśmiał się. Spojrzałam na Jarosza, który momentalnie pobladł - żartowałem - wyszczerzył się - aczkolwiek nie obraziłbym się, gdybyście coś opracowali - puścił mi oczko i odszedł.
- Nigdy więcej - wymamrtotał, a ja zaczęłam się z niego śmiać.
_______________________________________________
Dzisiaj trochę krótszy, bo moją wenę szlag trafił ; o
Ktoś, coś, jakiś pomysł, co dalej?
Bo u mnie totalna pustka..

ZAPRASZAM NA COŚ NOWEGO!

Pozdrawiam ;*

9 komentarzy:

  1. Mam pomysła! (mówię jak Ferdek Kiepski xD) Niech Nika będzie z Kubą! :D Ale wiesz, odkąd wyszła ze szpitala to tak fajnie, spokojnie... ja bym tu jakąś akcję wprowadziła żeby nam ciśnienie podnieść. Powkurzamy się, pogrozimy ci, a potem dowalisz taki happy end, ze będziemy cie kochać <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Agą :D
    Ale oczywiście czekamy na twój pomysł.
    Czekam z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. HAhahahahahah "nigdy więcej" ahhahahahaha jebłam xD I weź jakąś akcję daj! Zgadzam się z poprzedniczkami ;) Dawaj kolejny i wbijaj tu jak-to-jest-byc-toba.blogspot.com ;) pojawił się nowy rozdział, na innych blogach będzie później :D Pozdroooooooooo :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Podpisuje się pod komentarzem Agi XD świetny rozdział i życze szybkiego powrotu weny
    Zapraszam do siebie na 24 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
    Oraz 9 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. No jakaś akcja by się przydała, bo dawno nie byłam na ciebie wkurzona ;D
    Serdecznie zapraszam na 16 rozdział u Mai i Tomka na http://kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na 7 :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehehehe śmieję się jak głupia do monitora :) bardzo mi się rozdzialik podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra! :D Już było tak blisko do pocałunku... Tak bliziutko! :D Gośka zawsze wie w jakim momencie wkroczyć xD Niech oni będą razem, no :D
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział, już było tak blisko, bliziutko, bliziuteńko a tu nagle Gośka zza krzaków wyskakuje :D Ciekawe jak to dalej pociągniesz :) Czekam na następne posty i zapraszam do siebie : http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń