sobota, 9 sierpnia 2014

#37

Nigdy w życiu, nie pomyślałabym, że mam tak inteligentnych kolegów w klasie. Czujecie tą ironię, prawda? Właśnie wracam do pokoju, przemoczona do ostatniej nitki. Zastanawiacie się pewnie dlaczego? Dobrało się takich dwóch kretynów, którzy postanowili zrobić sobie lany poniedziałek w połowie maja..
- Wykastrować to za mało - warknęłam, wchodząc do pokoju. Gośka, która siedziała na swoim łóżku, zaczęła się śmiać - faktycznie zabawne - mruknęłam, otwierając szafę.
- Co ci się stało? - próbowała stłumić śmiech.
- Twój lowelas się stał.
- Bartek?
- Nie kurna, święty walnięty - westchnęłam - Bartek razem z Kubą.
Wzięłam suche ciuchy i poszłam się przebrać. Jak na złość suszarka do włosów odmówiła mi posłuszeństwa. Rozwiesiłam mokre ubrania na sznurku na balkonie. Zaszczyciłam Gośkę przelotnym spojrzeniem i opuściłam pokój. Szłam korytarzem, mrucząc coś pod nosem, kiedy ktoś złapał mnie w pasie i uniósł do góry.
- Kurek idioto! - krzyknęłam.
- Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi - zaśmiał się i odstawił mnie na ziemię. Cały czas jednak obejmował mnie w pasie. Żeby było ciekawiej, zaczął mnie łaskotać.
- Pożałujesz - rzuciłam przez śmiech. W tym momencie, obok nas zmaterializował się Kuba. Spojrzał na nas dość dziwnie. W ułamku sekundy Kurek mnie puścił.
- Dalej jesteś zła ? - spojrzał na mnie, unosząc jedną brew do góry.
- Jeżeli chcecie przeżyć, to radzę wam się do mnie nie zbliżać przez najbliższe kilka godzin - rzuciłam i odeszłam.
Może i potraktowałam ich troszeczkę zbyt ostro, ale co byście zrobiły na moim miejscu, gdyby ktoś wylał na was z zaskoczenia wiadro zimnej wody?
Spacerowałam sobie po spalskim lesie, próbując opanować emocje. Kiedy stwierdziłam, że to bez sensu, wróciłam do internatu, wpadłam do pokoju i zgarnęłam gitarę. Gosia posłała mi pytające spojrzenie. Machnęłam tylko rękę i wyszłam z pomieszczenia.
Wyszłam z internatu. Niedaleko boiska, znalazłam świetne miejsce, żeby schować się przed całym światem. Usiadłam za ogromnym dębem i wyjęłam gitarę z futerału. Zagrałam jeden akord, żeby zobaczyć, czy stroi. Skrzywiłam się lekko. Nastroiłam ją odpowiednio. Przejechałam palcami po gryfie i uśmiechnęłam się lekko. Przymknęłam oczy i zaczęłam grać. Kiedy skończyłam, rozległy się ciche brawa. Odwróciłam się i zobaczyłam nad sobą, uśmiechniętą twarz Kuby. Westchnęłam i poklepałam miejsce obok siebie. Kiedy usiadł, zapadła cisza, która jeszcze nigdy w życiu mnie tak nie krępowała.
- Dalej się gniewasz? - szturchnął mnie łokciem.
- Troszeczkę - spojrzałam na niego.
- Przepraszam - zrobił minę smutnego pieska.
- No dobra - wywróciłam oczami - chodź tu - przygarnęłam go do siebie - ale nigdy więcej takich akcji - dźgnęłam go w brzuch.
- Ma się rozumieć - zaśmiał się - zagrasz mi coś jeszcze? - skinął na gitarę, leżącą obok. Wzięłam ją do ręki, odgarnęłam włosy na jedną stronę, westchnęłam i zaczęłam grać. w odpowiednim momencie dodałam również wokal. Kuba z wielkim zacieszem włączył się do śpiewania. Nie wiem, ile piosenek wykonaliśmy.. W każdym razie nie wyszło to na dobre moim palcom.. Po dość długiej przerwie od gry, bolały jak cholera.
- Auć - mruknęłam, kiedy zobaczyłam poprzecinane opuszki - no to sobie pograłam..
- O kurcze - Rudy spojrzał na moje krwawiące palce - chodźmy już, co? - wstał i wyciągnął rękę, żeby pomóc mi wstać. Schowałam gitarę do futerału, i chciałam zarzucić ją na plecy. Jarosz spojrzał na mnie z politowaniem i zabrał mi ją.
- Dzięki - zaśmiałam się.
- Chodź, bo nam internat zamkną przed nosem - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę bramy, którą zamykał pan Marek. Wpadliśmy do środka na styk, jak to się mówi. Wbiegliśmy po schodach, nie mogąc opanować śmiechu. Było już po 22, a my jak gdyby nigdy nic, wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili z pokoi zaczęli wyglądać inni uczniowie. Patrzyli na nas jakbyśmy coś wciągali.
- A wam co? - drzwi mojego pokoju otworzyły się, a z środka wyszedł Bartek z Gośką.
- No wiesz, kolorowa trawka i te klimaty - zaśmiał się Rudy.
- Tak.. - skwitowała Gośka - to panom już podziękujemy - wypchnęła Kurka za drzwi, po czym wciągnęła mnie do środka. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Jako, że ja miałam bliżej, musiałam otworzyć.
- Zapraszam do mojego gabinetu drogie panie - spojrzał na siedzącą na łóżku Gośkę i ruszył przed siebie.
- Cholera - mruknęła niezadowolona - to wszystko przez was - wbiła we mnie i Kubę oskarżycielskie spojrzenie.
- Nikt wam nie kazał wychodzić - Rudy wzruszył ramionami.
W czwórkę siedzieliśmy w gabinecie dyrektora, który nie miał zbyt ciekawej miny.
- Wytłumaczcie mi, dlaczego zakłócacie ciszę nocną - spojrzał na każdego z osobna - no słucham. Przed chwilą byliście chętni do rozmów aż za bardzo.
W skrócie wytłumaczyliśmy dyrektorowi sytuację. Gośkę i Bartka wysłał do pokoi, życząc im dobrej nocy. Spojrzeliśmy na siebie z Kubą, Złapał mnie za rękę, którą trzymałam pod biurkiem, i uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco.
- Dlaczego tak późno wracaliście na teren internatu?
- To wszystko moja wina.. - zaczął Kuba, ściskając mocniej moją dłoń - bo ja.. - zaciął się.
- Chciał, żebym nauczyła go grać na gitarze - wypaliłam szybko - a że tutaj kręci się zbyt dużo ludzi, to poszliśmy szukać trochę spokojniejszego miejsca..
- Uczyć się grać powiadasz. To się świetnie składa. Niedługo mamy Dzień Absolwenta, zagrasz nam coś na nim - dyrektor uśmiechnął się do niego szeroko.
- Ale ja.. ja.. - zaczął się jąkać - nie sądzę, że do tego czasu zdołam się czegoś nauczyć..
- Masz tak świetną nauczycielkę, że jestem w stu procentach pewny, że ci się uda. A ty - wskazał na mnie - wystąpisz razem z nim. On zagra, ty zaśpiewasz. Duet idealny - klasnął w dłonie - spokojnie, nie stresujcie się. Może to być najprostsza piosenka. A teraz idźcie już spać. Dobranoc - posłał nam kolejny uśmiech.
- Przepraszam, że cię w to wkopałam - westchnęłam, kiedy byliśmy pod drzwiami mojego pokoju, po czym oparłam się o ścianę.
- Ej - uśmiechnął się - przecież granie na gitarze nie może być takie tragiczne. Damy radę - puścił mi oczko.
- Serio? - pokazałam mu poprzecinane opuszki palców.
- Kurcze.. - skrzywił się - dam radę - jedną ręką oparł się o ścianę - to czego będziesz mnie uczyć? - założył mi niesforny kosmyk włosów z ucho, po czym się wyszczerzył.
- Jarosz, Wrona! - doszedł do nas głos dyrektora - spać! - skrzyżował ręce na piersi i czekał, aż znikniemy za drzwiami swoich pokoi.
- Dobranoc panie dyrektorze - powiedzieliśmy równo, po czym zaczęliśmy się śmiać. Dyrektor uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową z politowaniem.
- Śpij słodko - wyszeptał Kuba z uśmiechem na ustach, po czym zniknął za drzwiami swojego pokoju. Weszłam do siebie, gdzie czekała na mnie Gośka. OD razu poprosiła o relację z tego, co działo się później w gabinecie Igora.
- Będziesz się bawić w nauczycielkę - poruszyła zabawnie brwiami i posłała dwuznaczny uśmiech w moim kierunku.
- Wyolbrzymiasz - wywróciłam oczami - dobranoc - powiedziałam, po czym przekręciłam się na drugi bok i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
____________________________________________
Dzisiaj chyba nie powiem Wam nic sensownego :D
Chociaż nie! jeżeli ktoś jeszcze nie widział filmu o naszych Orzełkach, to polecam!
Dzisiaj zawitałam do piotrkowskiego Heliosa i nie żałuję ;p
 
Zapraszam na Siedem rzeczy, gdzie dzisiaj pojawił się Epilog ;)
 
Dobranoc ;*

10 komentarzy:

  1. A ja przedwczoraj do częstochowskiego OKF i też było cudownie (no, może gdybym nie siedziała wśród zwyczajnych hotek to byłoby lepiej)... Ale również polecam film "Drużyna". Najlepsza końcówka (hahahaha Winiar) :D
    A rozdział świetny :) Lekcje gitary? Dlaczego nie? Już się zastanawiam, co będą grać. Oj, będzie ciekawie :DD
    Pozdrawiam i z nieciepliwością czekam do następnego ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Na samo wspomnienie lekcjach gry na gitarze bola mnie opuszki palcow. :)
    Gdy przylece do.Polski to pierwsze co zahaczam kino
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahhahaa zimna woda xD bardzo dobro-zły pomysł chłopaków ;) A między Kubą i Niką coś jest to widać (a raczej czytać [nowy sens słowa "czytać"]) xP Ciekawe co z tym graniem Rudego na gitarze to się chyba okaże :P Nie czuję, że rymuję :3 Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba ten rozdział, a najlepsza była akcja z wodą :D Kurde, Kuba i Nika są tacy słodcy. Boże, już 3 koleś! Dziewczyno, ja już nie wiem co ty wymyślisz dalej :D Uwielbiam cię za to :*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super akcja z z wodą XD Też muszę kiedyś pomyśleć o lanym poniedziałku w maju XD Dzięki za pomysł XD Dzień Absolwenta zapowiada się ciekawie. Ciekawe co zagrają. Kubuś i Nika takie słodziaki awww*.* chcę więcej słodkich momentów!
    Zapraszam na 9 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. :) coś nam Kubuś się rozszalał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lany poniedziałek w maju, o matko. xd Też bym była ciut wkurzona :D Super rozdział
    Zapraszam do siebie : http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna akcja z tą wodą :D No to się wkopali w ten występ, oj wkopali się :D Ja tam jestem za tym, żeby Kuba i Nika byli razem ;) Świetnie do siebie pasują :D
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć, chciałabym Cię serdecznie zaprosić na moje nowe opowiadanie. Głównym bohaterem jest Ivan Zaytsev oraz Iza Ochocka. Czy dziewczyna pozwoli, żeby do jej życia znowu wkroczyła prawdziwa miłość? Czy ona potrafi jeszcze kochać? Przekonaj się: http://teach-me-to-love-please.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. eeej, czyżby Kuba i Nika razem? *-*
    nonoo, dlaczego nie? :3
    cieszę się, że wszystko się układa! :)
    ja nie obejrzałam ;_; yhh. -.-
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń