- Podobno umiesz tańczyć - zapytała z ironicznym uśmiechem. Jedyną osobą, która widziała mnie w akcji był Bartosz. Zabije go!
- Kurek cholera jasne, miałeś nikomu nic nie mówić! - warknęłam na niego.
- Uuuuuu - dało się słyszeć z ust jego wielkich kolegów.
- Ale przecież ja nic nikomu nie powiedziałem! - spojrzał na mnie przerażony.
- A ja jestem kurwa święta! - gdyby spojrzenie mogło zabijać.. Oj tak, Bartek leżałby już dawno trupem.
- To może pokażesz nam co umiesz - zaśmiała się szyderczo.
- Chyba jednak nie - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ktoś tu chyba pęka - dziewczyny stojące za Gosią zaczęły rechotać.
- To może ty pokażesz nam swoje umiejętności ? - zironizowałam.
- Proszę bardzo - wzruszyła ramionami, wzięła do ręki swój różowy telefon i puściła coś, co chyba miało przypominać piosenkę.. Tak właśnie, miało. Gośka włączyła jakieś durne disco-polo i zaczęła "tańczyć". Chłopcy ledwo powstrzymywali śmiech. Ja zresztą też. Po skończeniu "pokazu" wybuchnęłam głośnym śmiechem.
- Ty to nazywasz tańcem - zapytałam ocierając mokre od śmiechu policzki.
- Jak jesteś taka mądra to pokaż na co cię stać - wzruszyła ramionami. Wkurwia mnie. Patrzę na Bartka. Kiwa do mnie lekko głową i uśmiecha się pod nosem. Podchodzi do nas, z torby treningowej wyciąga telefon, szuka czegoś.
- Do tego ? - pyta cwanie, podstawiając mi pod nos telefon. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Pod jednym warunkiem - zatarłam ręce. Kurek spojrzał na mnie pytającym wzrokiem - tańczysz ze mną - wyszczerzyłam się.
- Dla ciebie wszystko - ukłonił się do samej ziemi. Widziałam jak Gośce para leci uszami. Podczas naszego występu wszyscy przyglądali się nam z otwartymi buziami. 1:0 dla mnie, Misiu.
- Ty no stary, nie mówiłeś, że tańczysz - jego koledzy zaczęli się śmiać.
- A co, zazdrościsz mu ? - spytałam z kpiną w głosie - byłeś świetny - uśmiechnęłam się. Spojrzałam na jeszcze bardziej wkurwioną Gośkę. Dałam Kurkowi buziaka w policzek i wyszłam z hali. Pierwszy raz od nie wiem, jak długiego czasu tańczyłam publicznie. I wiecie co ? Czuję się z tym świetnie!
~*~
Kiedy patrzyła na mnie z tą wściekłością w oczach, myślałem, że padnę zaraz martwy. Tak wiem, cienias ze mnie, bać cię baby. Myślcie co chcecie, jej boi się chyba każdy facet. Po nieudolnym tańcu Gośki, wszyscy praktycznie leżeliśmy ze śmiechu. Nika wyśmiała ją pierwsza.
- Jak jesteś taka mądra, to pokaż na cię stać - w ułamku sekundy wyjąłem ze swojej torby telefon i szukałem w niej piosenki, do której Weronika uczyła mnie tańczyć.
- Do tego ? - zapytałem z cwanym uśmiechem. Odpowiedziała mi tym samym.
- Pod jednym warunkiem - spojrzałem na nią zdezorientowany - tańczysz ze mną.
- Dla ciebie wszystko - ukłoniłem się jej nisko. Po chwili pokazywaliśmy swoje umiejętności. Nika oczywiście robiła to o niebo lepiej ode mnie, ale nie się czemu dziwić. W końcu ona tańczy dłużej. Kiedy skończyliśmy rozejrzałem się niepewnie po znajomych. Wszyscy zbierali właśnie szczęki z podłogi.
- Ty no stary, nie mówiłeś, że tańczysz - Jarski jak zwykle musiał coś palnąć, bo przecież chory by był.
- A co, zazdrościsz mu ? - Nika spojrzała mu prosto w oczy. To się chłopak speszył.. - byłeś świetny - uśmiechnęła się do mnie, cmoknęła w policzek i opuściła halę. Szybko złapałem torbę i wybiegłem za nią.
____________________________________________
Jest i siódemeczka ;p znowu krótko, ale jak tak sobie myślę.. te rozdziały chyba takie będą. Przynajmniej na razie. ;p Teraz zrobimy mały eksperyment.. Wszystkich, którzy jednak czytają moje wypociny, prosiłabym o jakiś znak życia w postaci komentarza.. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak to motywuje! Może jakieś pomysły, sugestie, co mogłoby się znaleźć w następnych rozdziałach, co mogłabym ogólnie zmienić w blogu.. ? Jestem otwarta na Wasze propozycje <3
A tymczasem zapraszam na Wkręconych. Buziaki, Kinga. ;*
Jestem jestem :D
OdpowiedzUsuńI kurcze już szpanik na taniec był :D Ale to dobrze, nie ma co się dawać dzieweczkom. . Noo i teraz to pokazała klasę przed wszystkimi, nawet Bartek zabłysnął :D
Na moje nic nie musisz zmieniać, tylko pisz! :D
Z tym tańcem to nie będzie wcale takie proste jak się wydaje, ale szczegóły w następnych rozdziałach :D no tak, Bartuś Alvaro, podryw na taniec haha :D dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńMega, kocham to opowiadanie. Uwialbiam Weronike i kurka ;d
OdpowiedzUsuńluubie perspektywe tańca ich dwojga i ta akcja z divą.
jestem ciekawa, mała, co zrobisz z tym opowiadaniem dalej, bo ciekawość mnie zżera. Jeny normalnie kocham Twoje opowiadania ;*
a ja kocham Ciebie, Żono :D <3 dziękuję <3
Usuń