- Widziałaś jej minę ?! - złapałem ją od tyłu w pasie i zacząłem kręcić dookoła.
- Puść mnie kretynie - zaśmiała się. Grzecznie odstawiłem ją na ziemię. Jej twarz momentalnie spoważniała. Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem i wbiła w moją klatkę piersiową swój palec wskazujący - Miałeś nikomu nic nie mówić!
- Powiedziałem tylko Jarskiem i wtedy ktoś musiał..
- Zamilcz! Nikomu to znaczy NAWET JARSKIEMU! - zabawnie musiało to wyglądać. Ona nieco ponad 160cm, ja ponad 2 metry..
- Przepraszam no.. - zrobiłem smutną minę.
- Musisz się bardziej postarać - wzruszyła ramionami i odeszła. Uśmiechnąłem się pod nosem. Kto by pomyślał, że kilka dni temu darliśmy ze sobą koty..
~*~
- Musisz się bardziej postarać - wzruszyłam ramionami i nie czekając na jego reakcję skierowałam się do siebie. Wzięłam szybki prysznic i zagnieździłam się w swoim pokoju.
Dni mijały strasznie szybko. Nawet bym nie przypuszczała, że minęły już 3 miesiące, odkąd jestem w tej cholernej Spale, jak to określiłam pierwszego dnia tutaj. Z perspektywy czasu, z całą pewnością mogę stwierdzić, że się myliłam. Fakt, nie bardzo podoba mi się ten cały sport. Jednak z czasem idzie się do niego przyzwyczaić. Siedzę sobie właśnie na biologii, którą mamy z dyrektorem.. W dalszym ciągu nie potrafię spojrzeć mu w oczy, po tej całej sytuacji na pierwszej lekcji.. Z rozmyślań wyrywa mnie dzwonek. Postanawiam porozmawiać z Igorem. Siedzę, więc w ławce nieruchomo.
- Haloooooo, ziemia do Niki! Idziemy? - Przed oczyma nagle wyrasta mi Bartosz. Kręcę przecząco głową. Brunet wysyła mi pytające spojrzenie, jednak nie reaguję na nie. Po prostu podnoszę się z krzesła i podchodzę do biurka dyrektora. Spoglądam ukradkiem na Kurka. On za to patrzy na mnie lekko zdezorientowany. Zupełnie jak dyrektor. Uśmiecham się do niego niepewnie.
- Co cię do mnie sprowadza ? - pyta.
- Bo widzi pan.. Ja bym chciała, przeprosić.. Po prostu nie mogłam się wtedy odnaleźć w nowej szkole, chciałam wrócić do starej.. Wie pan, naprawdę nie jest łatwo przepisać się w środku roku szkolnego.. - patrzę na niego skruszona.
- Widzę, że przemyślałaś sobie to i owo - uśmiecha się do mnie. Przytaknęłam lekko głową - No dobrze, przeprosiny przyjęte.. Ale w ramach rekompensaty napiszesz dla nas piosenkę - uśmiecha się serdecznie. Moje oczy przybierają wielkość pięciozłotówek.
- Nie umiem pisać piosenek.. - Boże, błagam, żeby mi uwierzył!
- Umiesz, umiesz. Rozmawiałem z nauczycielami z twojej poprzedniej szkoły. Pokazywali mi twoje teksty, filmiki ze szkolnych apeli - cholera jasna jedyne, co przechodzi po twojej głowie. Wzdychasz lekko - posłuchaj, masz na to miesiąc. W połowie czerwca będziemy obchodzić dzień absolwenta. Przyjadą siatkarze Reprezentacji Polski, nasi chłopcy rozegrają z nimi mecz. Na rozpoczęcie, co roku jest śpiewana ta sama, nudna piosenka. Pomyślałem, że tym razem można by to zmienić, zaskoczyć wszystkich. Tyle, że do tej pory nie miał kto mi w tym pomóc - spojrzał na moją przerażoną minę.
- Ale przecież ja nie wiem, czym chłopcy się zajmują, co czują jak.. ogólnie nic nie wiem! - oburzyłam się lekko.
- Nie bój się, Bartek Ci pomoże - uśmiechnął się do mnie zachęcająco - to jak, pomożesz nam zaskoczyć tłumy ? - wystawił w moją stronę rękę.
- Zrobię co w mojej mocy - uścisnęłam jego dłoń.
~*~
Z zaciekawieniem przysłuchiwałem się rozmowie Niki z wujkiem. Proszę bardzo, kolejny talent skrywany przed światem. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nie bój się, Bartek ci pomoże - wróć! co zrobię ? - to jak, pomożesz nam zaskoczyć tłumy ?
- Zrobię co w mojej mocy - uścisnęli sobie dłonie, po czym Nika wyszła z sali. Spojrzałem przelotnie na wujka i wybiegłem za nią.
- No proszę, kolejny talent skrywany przed światem - dźgnąłem ją w bok.
- Daruj sobie - wywróciła oczami.
- Bartek! - spojrzałem na drugi koniec korytarza, gdzie stał Kuba.
- Dzisiaj o północy tam gdzie ostatnio - cmoknąłem ją szybko w policzek i pobiegłem w stronę Rudego.
~*~
Zabiję, zamorduję, wykastruję! Nie będzie mnie na bezczela publicznie całował! Pokręciłam lekko głową i skierowałam się do swojego pokoju. Spojrzałam na gitarę stojącą w rogu pokoju. Sięgnęłam po nią, usiadłam na łóżku i przez dłuższy czas nie mogłam się przełamać, żeby zagrać jakikolwiek akord. Od śmierci mamy nie grałam ani razu. Położyłam swoje drobne palce na gryfie. Przejechałam po nim delikatnie.
- Mamusiu! Naucz mnie grać jakiejś piosenki! - krzyczy dziesięcioletnia dziewczynka, siedząca u matki na kolanach. Nie za wysoka blondynka o niebieskich oczach, uśmiecha się do córki. Pokazuje jej kilka najprostrzych akordów.
- Poćwicz przejścia, jak już załapiesz i będziesz to robić w miarę płynnie, nauczę Cię bicia - rozczochruje jej idealnie ułożoną fryzurę i zostawia córkę samą. Po 3 dniach, mała po raz kolejny siada matce na kolanach.
- Już umiem - szepcze. Po godzinie dziewczynka umie zagrać pierwszą piosenkę. Na jednej jednak się nie skończyło. Co rusz uczyła się czegoś nowego. Najpierw z pomocą rodzicielki, później próbowała sama.
Uśmiechnęłam się delikatnie na samo wspomnienie. Nie zastanawiam się już dłużej, przyciskam struny w odpowiednich miejscach i uderzam w nie delikatnie. Z każdym kolejny, dźwiękiem czułam się coraz pewniej. W odpowiednim momencie dodałam też wokal. Tak, to była pierwsza piosenka, której nauczyłam się grać na tym cudeńku zwanym gitarą. Kiedy kończę w pokoju rozlegają się ciche brawa. Podskakuję lekko na łóżku i odwracam się w stronę drzwi. Stoi w nich nie kto inny jak Bartek.
- ślicznie - patrzy na mnie z lekkim uśmiechem. Spuszczam głowę, bo nie chcę, żeby widział, jak na moich policzkach pojawiają się lekkie rumieńce. Chyba to zauważył, ponieważ usiadł koło mnie na łóżku i sprytnie zmienił temat.
- To co, ja ci poopowiadam ja to wszystko wygląda z naszego punktu widzenia, zbierzemy to jakoś w całość, ogarniemy podkład i daje ci spokój - dźga mnie lekko w brzuch.
- Jasne - uśmiecham się speszona.
_______________________________________________
Witam i o zdrowie pytam :D bo moje ostatnio szwankuje.. Przeziębione nerki zawsze spoko -.-
A co do rozdziału, jest beznadziejny do tego stopnia, że nie powinien wgl ujrzeć światła dziennego.. Do następnego, miejmy nadzieję, że lepszego - Kinga ;D :*
Ale głupoty piszesz! Jak to rozdział beznadziejny?! ŚWIETNY! Kurde ona będzie śpiewać i to przy Reprezentacjiii :D Moje marzenie - oczywiście nie śpiewam :D
OdpowiedzUsuńSzybko dawaj nowy! ;*
http://zakochana-para.blogspot.com ;)
Nie głupoty tylko szczerą prawdę ;p podejrzewam że to marzenie nie jednej takiej dziewczyny jak my ;D ale w tym przypadku będzie to wyglądać nieco inaczej ;D
UsuńCzemu ja dopiero teraz znalazłam tego bloga? Świetnie piszesz ;) Podoba mi sie pomysł na ta historię i już sie nie mogę doczekac co bedzie dalej. pierwsze lody złamane, więc teraz powinno być lepsze ;) Chyba nawet się domyślam, jaką to piosenkę Nika z bartkiem wymyślą :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. ;) podejrzewam, że po tym dniu absolwenta od razu było wiadomon. ;D więc chyba nie mam wyjścia i przyznać Ci rację ;p po szkole wpadnę do Ciebie. ;) pozdrawiam ;*
Usuń