środa, 12 lutego 2014

#9

Szedłem właśnie do swojego pokoju. Nie wiem, co mnie korciło, żeby przejść przez korytarz, gdzie znajduje się lokum Niki. Zauważyłem lekko uchylone drzwi. Pchnąłem je więc lekko i oparłem się o futrynę. Blondynka siedziała na łóżku. W rękach trzymała gitarę. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła grać. Uderzała w struny z ogromną pasją. Coś jak ja, kiedy gram w siatkówkę - pomyślałem. Kiedy zaczęła śpiewać, moje oczy przybrały kształt monety pięciozłotowej. Miała przymknięte oczy, a jej melodyjny głos rozchodził się po całym pomieszczeniu. Kiedy tak stoję i patrzę na tą śliczną, małą istotkę, po głowie krąży mi tylko jedno zdanie. Chciałbym, żeby kiedyś zaśpiewała tylko i wyłącznie dla mnie.. Wzdycham lekko kiedy Weronika kończy grać. Zaczynam klaskać w dłonie.
- ślicznie - uśmiecham się lekko. Jej policzki zaczęły nabierać kolorów. Spuściła głowę. Chciałem rozładować sytuację, więc usiadłem obok niej - To co, ja ci poopowiadam jak to wszystko wygląda z naszego punktu widzenia, zbierzemy to jakoś w całość, ogarniemy podkład i daje ci spokój - moje palce znalazły się teraz między jej żebrami.
- jasne - uśmiecha się niepewnie.
Dwie godziny później, patrzymy zadowoleni na swoje dzieło.
- Idealnie - opadam na jej łóżko.
- Te, Kurek, spieprzaj mi stąd. Jestem zmęczona, chcę się położyć.
- Ja ci wcale nie bronię - uśmiecham się do niej dwuznacznie.
- Chyba sobie kpisz! Kurek noooo - przeciąga ostatnią samogłoskę.
- Oj daj spokój - przewracam oczami i przyciągam ją do siebie. Chwilę później jej głowa spoczywa na mojej klatce piersiowej.
- Bartek - jęknęła - o co ci tak właściwie chodzi? - oparła się swoim podbródkiem o mój tors i spojrzała w oczy.
- Co masz na myśli ? - pytam niby zaskoczony.
- Matko z ojcem, Kurek! - podnosi lekko głos - naprawdę jesteś taki głupi, czy tylko udajesz ? - śmieje się cicho, ale nie zamierzam odpowiadać - dlaczego nagle zaczęło ci zależeć na naszej znajomości? dlaczego jesteś dla mnie taki miły i pomocny?




~*~

Wzdycha lekko i kręci przecząco głową.
- Może kiedyś ci powiem - całuje czubek mojej głowy, odtrąca mnie lekko i wychodzi zostawiając mnie w osłupieniu.
- Kretyn - mruczę pod nosem. Jednak nie jest to wypowiedziane, żeby go obrazić. W tym momencie staram się zanalizować całą naszą znajomość - nieważne - kręcę zrezygnowana głową i biorę się za poprawki w piosence na ten nieszczęsny dzień absolwenta, który ma być już za 2 dni. Wypadałoby przedstawić moją propozycję dyrektorowi. Odpalam laptopa, szybko znajduję odpowiedni podkład i nagrywam go na płytę. Łapię kartkę z tekstem, wkładam płytę do pudełka i ruszam do odpowiedniego gabinetu.
- Dzień dobry - wychylam lekko głowę zza drzwi - można ?
- O, Weronika. Jasne, chodź, siadaj i opowiadaj, co cię do mnie sprowadza - uśmiecha się do mnie.
- Bo widzi pan.. Napisałam tą piosenkę.. I chciałabym, żeby pan jako pierwszy usłyszał ją w całości, podsunął jakieś ewentualne poprawki, czy coś..
- Zatem poproszę o demonstrację - zaśmiał się serdecznie. Podchodzę do odtwarzacza, wkładam płytę i wciskam play. Spoglądam na twarz dyrektora, który ewidentnie jest zaskoczony podkładem. Przedstawiam mu swoją wersję. Kiedy kończę, wciskam stop i ponownie siadam na swoim miejscu.
- To jest genialne! - ekscytuje się.
- Bez przesady.. - na moje policzki wpływają rumieńce - myślał pan może, kto będzie śpiewał ? - zmieniłam temat.
- Jeżeli tylko nie masz nic przeciwko, to chciałbym, żebyś to ty ją zaprezentowała - uśmiecha się zachęcająco.
- Myślę, że mam lepszych kandydatów - unosisz lekko brwi i uśmiechasz się szeroko.

~*~

I co ja jej miałem powiedzieć? Że się założyłem z chłopakami? Że nie chcę stracić w ich oczach? Że chodzi tylko i wyłącznie o to, że do końca roku szkolnego mam się im pokazać z nią u swojego boku? Że ma zostać moją dziewczyną, a później po prostu powiem jej, że to nie ma sensu?

- No Bartek, nie mów mi, że pękasz!
- Ja? - zawahał się lekko.
- No chyba nie ja!
- Nigdy! Ile dajecie mi czasu?
- Tydzień, dwa?
- Chyba was do reszty pojebało! Potrzebuję czasu do końca roku szkolnego, inaczej w to nie wchodzę.
- W sumie.. Co nam zależy? Niech ci będzie. Do zakończenia roku i ani dnia dłużej. Tylko pamiętaj, że jeśli ci się nie uda, oddajesz mi miejsce w pierwszej szóstce.. Skinął lekko głową w celu potwierdzenia.
- Będziesz tego żałował - Jarski poklepał go po ramieniu i odszedł.

Nie. Nie mogę jej tego zrobić. Może faktycznie na początku zależało mi tylko i wyłącznie na tym, żeby wygrać zakład. Ten pocałunek w salce korekcyjnej też miał na celu dobra zakładu. Jednak z każdym kolejnym dniem, oszukiwałem sam siebie. Zaczęło mi cholernie zależeć na blondynce. Każdą wolną chwilę starałem się spędzić u jej boku. I już nie chodziło o wygranie tego cholernego zakładu. Po prostu odczuwałem wewnętrzną potrzebę spotkania z nią, patrzenia w te cholernie śliczne, niebieskie oczy, wsłuchiwania się w jej melodyjny głos, dźwięczny i perlisty śmiech. Potrzebowałem tego, jak niczego innego. I kiedy znajomi zgrywali się ze mnie, że utknąłem w martwym punkcie, miałem ich głęboko w dupie. Bo przecież nękały mnie kurewskie wyrzuty sumienia.
- Kurek, jesteś idiotą - mruknąłem do siebie, kiedy leżałem już w swoim pokoju.

~*~

Dwa dni minęły strasznie szybko. Ani się obejrzałam, a do spalskiego COS`u zaczęły zjeżdżać się rodziny uczniów, Reprezentanci Polski. Wszyscy byli bardzo podekscytowani. Ja jednak denerwowałam się chyba bardziej niż Bartosz i Kuba, którzy zostali wokalistami.. Najpierw głos miał zabrać dyrektor, powiedzieć kilka słów, później miałam zatańczyć z Bartkiem, o czym dowiedziałam się dopiero dzisiaj rano. Następnie piosenka wykonywana przez chłopaków. Później mecz, obiad i czas wolny. Mniej więcej tak to miało wyglądać.
Nie pamiętam zbyt dużo z tego, co mówił dyrektor. Kiedy jednak usłyszałam pierwsze takty muzyki, przełknęłam głośno ślinę. Jako, że nie zdążyłabym nauczyć Kurka niczego innego, zaprezentowaliśmy układ którym jakiś czas temu zgasiliśmy Gośkę. Skończyliśmy występ, a na scenie pojawili się chłopcy, którzy przez te dwa dni ćwiczyli bardzo dużo. Nawet szybko zapamiętali tekst, więc nie było większego problemu. Spojrzałam na Bartka i Kubę, którzy stali już przy mikrofonach. Uśmiechnęłam się do nich. Gdy wykonywali piosenkę wszyscy świetnie się bawili. A ile śmiechu było w niektórych momentach!
- Dzień absolwenta, właśnie obchodzimy, dlatego taką imprezkę tu kręcimy - zawył Bartosz, a wszyscy leżeli ze śmiechu. Uwielbiam ich po prostu!
- Jesteście wspanialiiiiii! - krzyknął Rudy po zakończeniu śpiewania.
- Jeszcze o nas usłyszycie - Bartosz oczywiście też musiał dodać swoje trzy grosze. Kiedy wszyscy schodzili już ze sceny, a mikrofon miał przejąć trener chłopaków, Bartek nagle odwrócił się, zagonił chłopaków na scenę. Wszyscy patrzyli na niego zdezorientowani. Ten podszedł do trenera, szepnął mu coś na ucho i w jego wielkich łapach znowu znajdował się mikrofon. Matko z ojcem, on zaraz coś odpieprzy - pomyślałam. I jak widać, nie pomyliłam się zbyt wiele..
- Przepraszam, że zawracam państwu jeszcze głowę.. - uśmiechnął się lekko speszony. Kto by pomyślał. Przed chwilą nawet zdenerwowania nie było po nim widać.. - Bo widzicie, jest tu pewna osoba, dzięki której zaśpiewaliśmy tą piosenkę. Gdyby nie ta urocza blondynka - tutaj wskazał na mnie ręką. Wszyscy popatrzyli na mnie z dwuznacznymi uśmiechami - śpiewalibyśmy po raz kolejny to, co prezentowane jest co roku.. Drodzy państwo oklaski dla Weroniki Wrony, autorki tekstu! - rozległy się głośne brawa, a ja w dalszym ciągu stałam w tym samym miejscu. Zabiję go! Któryś z Reprezentantów, jak dobrze kojarzę Piotrek Gruszka, wypchnął mnie z szerokim uśmiechem na scenę. Obdarzyłam go morderczym spojrzeniem, a ten tylko śmiał się jak głupi do sera i uniósł kciuki do góry. Na scenę zostałam siłą wciągnięta przez Kurka. Po chwili tonęłam w uścisku Jarskiego. Nagle poczułam, że się unoszę. Chłopcy zaczęli podrzucać mnie do góry. W tym momencie nie mogłam już opanować śmiechu i pisku.
- Jak mnie upuścicie to obiecuję, że wszystkich was własnoręcznie wykastruję! - pisnęłam. Po chwili znów poczułam grunt pod nogami. Przede mną stał nie kto inny jak Bartek i uśmiechał się do mnie szeroko - a z tobą to mam do pogadania - uderzyłam go lekko w ramię. Przytulił mnie do siebie cholernie mocno i zaczął kręcić wokół własnej osi - udusisz mnie kretynie - wyspałam mu do ucha, ledwo łapiąc oddech. Wystraszony postawił mnie na ziemi. Uśmiechnął się do mnie po raz kolejny i znowu mnie przytulił. Tym razem jednak zrobił to w ten sposób, że mogłam złapać oddech. Odsunął się lekko ode mnie, uniósł mój podbródek, uśmiechnął się lekko i tak po prostu wpił się w moje usta. Do moich uszu doszły gwizdy, brawa i jakże oklepany okrzyk "gorzko, gorzko!" .
- Miałeś już tego nie robić - wyszeptałam odrywając się od niego. Popatrzyłam mu w oczy.
- Przepraszam - wytarł łzy, które właśnie spłynęły po moich policzkach. Odsunęłam się dwa kroki w tył.
- Spieprzyłeś Kurek - odwróciłam się i zbiegłam ze sceny.
- Nika! - doszedł do mnie jego głos. Jednak nie zwracałam uwagi na niego, nie zwracałam uwagi na to, że wszyscy się na mnie patrzą, nie zwracałam uwagi na nic. Po prostu biegłam przed siebie. Ja pierdole - wytarłam mokre policzki. Wbiegłam do pokoju, złapałam tylko telefon, słuchawki i sportową bluzę, która za cholerę nie pasowała do mojej małej czarnej i balerinek na nogach. Wybiegłam z ośrodka i skierowałam się w stronę lasu.

~*~

Po raz kolejny nie wiem, czym się kierowałem. To był po prostu impuls. Nie mogłem się powstrzymać.
- Spieprzyłeś Kurek - stałem przerażony i wpatrywałem się w oddalającą postać blondynki.
- Nika! - zawołałem, kiedy przedzierała się między chłopakami z Reprezentacji. Nie wiem co się działo dalej, po prostu się odciąłem od otaczającego mnie świata.

~*~

- Zgubiłam się - szepnęłam do siebie. Telefon się rozładował, zrobiło się ciemno i zimno, a ja siedzę pod jakimś pieprzonym drzewem i nie mam zielonego pojęcia, gdzie jestem - zajebiście - mruczę sama do siebie.

______________________________________________

Także tego :D kto się spodziewał tego cholernego zakładu?
Zła ja XD
Jastrzębie wygrywa 3:1 huehuehue :D
Jakieś pomysły co do następnego rozdziału ? Chętnie je uwzględnię ;p
Pozdrawiam z mojego rodzinnego zadupia, nieopodal tej słynnej Spały :D :*
PS wiem, że piosenkę w realu prezentował Kuba Wachnik i Piotrek Orczyk, ale na potrzeby bloga to zmieniłam ;D mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe XD



17 komentarzy:

  1. Nie mamy za złe. W sumie się tego spodziewałam :D
    ZAKŁAD?! No chyba sie temu kurkowi w dupie poprzewracalo... proponuję żeby pogadał z chłopakami i go anulował, bo strasznie tym skrzywdzi Nikę. no i wyczuwam, że on ja znajdzie w tym lesie. nie wiem jak, ale takie opowiadania mają takie magiczne moce :D W sumie to było słodkie, że ją tak pocałował....;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, strasznie przewidywalne to wszystko ;D ale niczego nie potwierdzam ani nie zaprzeczam ;D no słodkie. Omg czemu w życiu nie ma tak łatwo słodko ? ;D

      Usuń
  2. Anastazja Nowaczyk - zwyczajna, piękna, dwudziestotrzyletnia kobieta, której życie jest jedną, wielką tajemnicą. Czy tancerka klubu nocnego odnajdzie swoje szczęście? Czy może jednak skończy jak własna matka? Świat dowie się o jej przeszłości i jaka jest naprawdę?
    "To wszystko jest takie trudne. Czy uda mi się z tym wszystkim skończyć? Zamknąć za sobą bramy przeszłości?"
    Więc zapraszam na moją nową historię pod tytułem "Córka dziwki" -----> http://corka-dziwki.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;)

    Ps. Bardzo przepraszam za spam. Chyba nie będziesz zła? ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale że Bartek zgodził się na zakład... Jednak on chyba coś do niej czuje poza zakładem.
    Nadrobiłam całość i stwierdzam, że jest świetna. Przyjemnie się czyta i akcja ciekawa.
    Pozdrawiam i lecę czytać "Wkręty..." :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się temu dziwię :D dziękuję, ciepło na sercu się robi, jak widać, że komuś się jednak podoba.. :)

      Usuń
  4. Nie nie nie, nie zakład, to się źle skończy!
    Kurek idioto! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet bardzo źle :D aczkolwiek, lubię takie momenty, pokazują, jaki człowiek jest naprawdę ;p

      Usuń
  5. Dopiero dziś znalazłam twój blog.. kurwa.. zajebisty <3
    Już obserwuję ;D
    Swoją dorgą Kurek to idiota... Zakładu mu się zachciało.. ale mam nadzieję, że na zakładzie to się nie skończy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję miło że przybywa mi czytelników ; p a u Ciebie spędziłam wczorajszy wieczór i dzień dzisiejszy ;D

      Usuń
  6. No to dziewczyno namieszałaś :P Właśnie udało mi się nadrobić zaległości w blogu i strasznie mi się on podoba :D
    W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://www.z-siatkowka-przez-zycie.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło, że Ci się podoba ;) już zaglądam ;*

      Usuń
  7. Nowy na http://zagubiona-w-swiecie-marzen.blogspot.com/ zapraszam :))) /Justyna

    OdpowiedzUsuń
  8. http://uzaleznionyodciebie.blogspot.com/
    zapraszam na pierwszy rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  9. hej :) ciesze sie ze ci sie u mnie podoba i jasne, ze bede cie informowac... tak apropo to ja u cb jestem od jakiegos czasu ale nie bylo okazji skomentowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) no proszę, widzę,.że się dobrze kamuflujesz ;D

      Usuń
  10. Zapraszam na love-volleyball-life.blogspot.com na rozdział :)

    OdpowiedzUsuń