- Ja pierdole, kurwa mać! - mruknęłam pod nosem. Szczelniej owinęłam się ręcznikiem, pozbierałam przemoczone ciuchy, zgarnęłam kosmetyczkę i wyszłam na korytarz. Miałam cichą nadzieję, że o tej porze nie spotkam tam nikogo.
- Kogo my tu mamy! Takimi widokami to ja bym mógł zaczynać każdy dzień - no to się chyba przeliczyłam. Przymknęłam powieki, wzięłam kilka głębszych oddechów i odwróciłam się w stronę, z której dobiegał głos Rudzielca. Nie była sam. No tak, papużki nierozłączki..
- Witaj Jakubie - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na ustach. Mój wzrok mimowolnie kierował się w stronę tego drugiego osobnika. Troszeczkę krępował mnie fakt, że stoję przed nimi owinięta jedynie w ręcznik, zakrywający mi ledwo tyłek - potrzebujesz ode mnie czegoś czy pozwolisz mi się ewakuować ?
- Leć - zaśmiał się.
- Możemy pogadać, Wredoto ? - doszedł do mnie głos niebieskookiego.
- Nie mamy o czym - zaszczyciłam go przelotnym spojrzeniem i skierowałam się w stronę swojego "apartamentu".
- Dołączę do Ciebie później - rzucił do Jarosza i chwilę później szedł koło mnie - ładny dzień dzisiaj mamy, prawda ?
- Boże, Bartek kretynie idź sobie. Nie mam ochoty ani cię oglądać, ani z tobą gadać.
- Chciałem cię przeprosić, nie wiem co mnie wczoraj napadło.. - spojrzał mi w oczy - przepraszam - wyszeptał i spuścił wzrok. Po chwili jednak podniósł go niepewnie i znowu utonęłam w jego niebieskich tęczówkach - powiesz coś ? - westchnęłam lekko.
- Dobra, powiedzmy, że nic się nie wydarzyło, a teraz zejdź mi z oczu - chciałam go wyminąć jednak skończyło się na tym, że zostałam zgnieciona przez Uszatka w mocnym uścisku - idź już sobie - uśmiechnęłam się do niego lekko. Matko z ojcem, świat schodzi na psy, wczoraj się mu zwierzałam, dzisiaj się do niego uśmiecham.
- Czekaj, może byśmy tak zaczęli od początku ? - przygryzłam dolną wargę, co uznał chyba za zgodę - Bartek jestem - wyciągnął w moją stronę dłoń.
- yyy.. Weronika? ale w poprzedniej szkole wołali na mnie Nika - uścisnęłam jego ogromną dłoń - a teraz wybacz, idę się ogarnąć - rzuciłam i zniknęłam za drzwiami swojego pokoju.
~*~
Odetchnąłem z ulgą, kiedy nasza znajomość "zaczęła się" jeszcze raz. Wiem, że Nika ma strasznie trudny charakter, ale wydaje mi się, że się zaprzyjaźnimy. Przynajmniej taką mam nadzieję. W końcu ciągnie swój do swego..
______________________________________
Wybaczcie, że znowu krótko.. Nie mam siły na nic, Kuzyn wykańcza mnie psychicznie i nerwowo.. Przepraszam, za to COŚ na górze. Jest do dupy, pozbawione jakiegokolwiek sensu. Wybaczcie <3
Do następnego ; )
Jaki podrywacz! No teraz to niby nic się niee stało, ale pewnie i tak non stop o tym myślą! Wstawiaj nowy rozdział! :D :*
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam na trójkę do mnie http://zakochana-para.blogspot.com ;)