Witam i o zdrowie pytam ;D
Przede wszystkim, chciałam podziękować za nominację Sen Sie <3
O co w tym wszystkim chodzi ?
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"
^
|
|
|
i wszystko staje się jasne :D
No więc, przejdźmy do konkretów :D
1.Ile masz lat?
W lipcu skończę 17
2.Czym się interesujesz?
Siatkówka <3 Muzyka ;p
3.Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Nie mam ulubionego :D
4.Od jak dawna prowadzisz bloga?
Pierwszego bloga napisałam bodajże w 2 klasie gimnazjum.
5.Jaki jest twój ulubiony sport?
Siatkówka <3
6.Byłaś już zakochana?
Zakochana nie, głupio zauroczona, owszem.
7.Co Cię najbardziej denerwuje we współczesnym świecie?
Jak ktoś przeszkadza mi w oglądaniu meczy ;x
8.Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Zapiekanka z makaronu
9.Jaka jest Twoja ulubiona książka?
"My dzieci z dworca zoo" , "Hera, moja miłość"
10.Jaki jest Twój ulubiony film?
"Trzy metry nad niebem" , "Tylko Ciebie chcę"
11.Dlaczego zaczęłaś swoją przygodę z pisaniem?
Ponieważ chciałam zobaczyć jak to jest :D
Jeszcze raz dziękuję, za nominację. Ja natomiast typuję następujące blogi :
http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
http://zakochana-para.blogspot.com/
http://eteryczno-erotyczna.blogspot.com/
http://eteryczno-erotyczna.blogspot.com/
http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com/
http://siatkarskazazdrosc.blogspot.com/
http://glupimaszczescie.blogspot.com/
http://wciaz-trwa-sobotnia-noc.blogspot.com/
http://siegnac-po-ksiezyc.blogspot.com/
http://niewinni-w-swoim-raju.blogspot.com/
http://faith-hope-volleyball.blogspot.com/
No to teraz czas na pytania :D
1. Ile masz lat?
2. Od jesteś "w związku z siatkówką" ?
3. Ile blogów napisałaś ?
4. Wlazły vs Bartman?
5. Czym się interesujesz ?
6. Ulubiony sport ?
7. Ulubiona piosenka ?
8. Ulubiona książka ?
9. Ulubiony film ?
10. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
11. Co skłoniło Cię do założenia bloga ?
No to co, działamy Dziewczęta :D
Pozdrawiam serdecznie <3
poniedziałek, 31 marca 2014
poniedziałek, 24 marca 2014
#15
Bawiliśmy się świetnie. Co prawda, Gośka non stop się koło nas kręciła, ale Bartek jakoś nie zwracał na nią uwagi. Zresztą, po pewnym czasie ja też przestałam to robić.
Postanowiliśmy z Bartkiem wyjść się przewietrzyć. W końcu mamy początek czerwca, a noce nie są takie zimne. Szliśmy leśną dróżką, trzymając się za ręce.
- Bartek.. ? - zapytałam cicho.
- Tak słońce?
- Dlaczego akurat ja? - przystanęłam i spojrzałam mu w oczy.
- Na prawdę chcesz teraz o tym rozmawiać? - uśmiechnął się lekko.
- A dlaczego nie - wzruszyłam ramionami.
- Pamiętasz jak pierwszego dnia na mnie wpadłaś?
- Oj wypraszam sobie! To ty na mnie wpadłeś - zaśmialiśmy się.
- Dobra, generalnie chodzi o to, że już wtedy mi się spodobałaś. Kiedy spojrzałem ci w oczy, wiedziałem, że nie dajesz sobie w kaszę dmuchać. Od tamtego momentu cały czas myślałem o tobie. I chociaż chciałem Cię wyrzucić z głowy, nie potrafiłem. Nie rozumiałem, dlaczego jesteś wobec mnie taka oschła. Zgrywałaś niedostępną - pogłaskał wierzchem dłoni mój policzek - później ta akcja na Dniu Absolwenta.. Ja.. W zasadzie zrobiłem to, na co miałem ochotę od samego początku.. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak po prostu uciekłaś...
- Kiedyś ktoś mnie bardzo zranił - zaczęłam cicho. Spojrzał na mnie zdezorientowany - to było jak miałam 15 lat.. Byłam na urodzinach u koleżanki, poznałam pewnego chłopaka. Był starszy o 4 lata - westchnęłam - spotykaliśmy się, wszystko było idealnie.. Po jednej z imprez zabrał mnie do siebie.. - spuściłam głowę - zaślepił mnie czułymi słówkami, alkohol też zrobił swoje.. Uprzedzając twoje pytanie, przespałam się z nim. Niedługo później były urodziny Karoli. Minął dokładnie rok.. Daniel stwierdził, że ma z kolegami specjalny prezent dla niej. Włączyli filmik. Ten kretyn nagrał tamten wieczór i puścił go właśnie na tych urodzinach. Okazało się, że pomogłam mu wygrać zakład. Powiedz mi, jak to jest, że istnieją tacy idioci, którzy zakładają się o dziewczyny? - po moich policzkach spłynęły pierwsze łzy.
- Nie płacz - przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno - nie warto - ucałował czubek mojej głowy.
- Obiecasz mi coś? - uniosłam głowę, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Wszystko, co tylko chcesz - uśmiechnął się lekko.
- Obiecaj mi, że nigdy nie będziesz takim kretynem i nie założysz się ani o mnie, ani o jakąkolwiek inną dziewczynę.
- Słońce - przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Czułam się bezpiecznie. W jego spojrzeniu widziałam, że nie byłby w stanie zrobić takiego głupstwa jak Daniel.
- Kocham cię Bartek - wyszeptałam. Odpowiedzią na moje wyznanie był namiętny pocałunek złożony na moich ustach.
Postanowiliśmy z Bartkiem wyjść się przewietrzyć. W końcu mamy początek czerwca, a noce nie są takie zimne. Szliśmy leśną dróżką, trzymając się za ręce.
- Bartek.. ? - zapytałam cicho.
- Tak słońce?
- Dlaczego akurat ja? - przystanęłam i spojrzałam mu w oczy.
- Na prawdę chcesz teraz o tym rozmawiać? - uśmiechnął się lekko.
- A dlaczego nie - wzruszyłam ramionami.
- Pamiętasz jak pierwszego dnia na mnie wpadłaś?
- Oj wypraszam sobie! To ty na mnie wpadłeś - zaśmialiśmy się.
- Dobra, generalnie chodzi o to, że już wtedy mi się spodobałaś. Kiedy spojrzałem ci w oczy, wiedziałem, że nie dajesz sobie w kaszę dmuchać. Od tamtego momentu cały czas myślałem o tobie. I chociaż chciałem Cię wyrzucić z głowy, nie potrafiłem. Nie rozumiałem, dlaczego jesteś wobec mnie taka oschła. Zgrywałaś niedostępną - pogłaskał wierzchem dłoni mój policzek - później ta akcja na Dniu Absolwenta.. Ja.. W zasadzie zrobiłem to, na co miałem ochotę od samego początku.. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak po prostu uciekłaś...
- Kiedyś ktoś mnie bardzo zranił - zaczęłam cicho. Spojrzał na mnie zdezorientowany - to było jak miałam 15 lat.. Byłam na urodzinach u koleżanki, poznałam pewnego chłopaka. Był starszy o 4 lata - westchnęłam - spotykaliśmy się, wszystko było idealnie.. Po jednej z imprez zabrał mnie do siebie.. - spuściłam głowę - zaślepił mnie czułymi słówkami, alkohol też zrobił swoje.. Uprzedzając twoje pytanie, przespałam się z nim. Niedługo później były urodziny Karoli. Minął dokładnie rok.. Daniel stwierdził, że ma z kolegami specjalny prezent dla niej. Włączyli filmik. Ten kretyn nagrał tamten wieczór i puścił go właśnie na tych urodzinach. Okazało się, że pomogłam mu wygrać zakład. Powiedz mi, jak to jest, że istnieją tacy idioci, którzy zakładają się o dziewczyny? - po moich policzkach spłynęły pierwsze łzy.
- Nie płacz - przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno - nie warto - ucałował czubek mojej głowy.
- Obiecasz mi coś? - uniosłam głowę, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Wszystko, co tylko chcesz - uśmiechnął się lekko.
- Obiecaj mi, że nigdy nie będziesz takim kretynem i nie założysz się ani o mnie, ani o jakąkolwiek inną dziewczynę.
- Słońce - przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Czułam się bezpiecznie. W jego spojrzeniu widziałam, że nie byłby w stanie zrobić takiego głupstwa jak Daniel.
- Kocham cię Bartek - wyszeptałam. Odpowiedzią na moje wyznanie był namiętny pocałunek złożony na moich ustach.
~*~
W ciszy wsłuchiwałem się w opowieść Weroniki.
- Obiecasz mi coś? - spojrzała mi w oczy.
- Wszystko, co tylko chcesz.
- Obiecaj mi, że nigdy nie będziesz takim kretynem i nie założysz się ani o mnie, ani o jakąkolwiek inną dziewczynę.
- Słońce.. - przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem mocno. Zamknąłem powieki. Już jesteś kretynem, Bartoszu.
- Kocham cię Bartek - wyszeptała. Spojrzałem na nią i pocałowałem. Tak po prostu wpiłem się w jej usta.
Cholera, w co ja się wplątałem ?! Miałem zrezygnować z zakładu.. Miałem go przegrać.. A wyszło jak zwykle inaczej. Przez moją niecierpliwość. Jakbym nie mógł poczekać do końca tego pieprzonego roku. W końcu to tylko tydzień! Wytrzymałem już tyle.. I nagle musiałem stać się tak niecierpliwy! Z drugiej strony.. Kiedy zobaczyłem ją dzisiaj.. Wyglądała olśniewająco. Boże, Bartek.. Ona cię znienawidzi jak się wszystkiego dowie.. A może jednak się nie dowie? Muszę pogadać z Fabianem..
- Wracajmy już, zrobiło się chłodno - zarzuciłem jej na plecy swoją marynarkę. Złapałem za rękę i wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę internatu.
Kiedy weszliśmy na salę, Gośka zmierzyła nas wzrokiem. Ja na prawdę nie wiem, czego ta dziewczyna ode mnie chce. Nigdy nie dawałem jej jakichkolwiek znaków, że mógłbym coś do niej czuć.. A ta uczepiła się mnie jak rzep psiego ogona..
Około 3 dyrektor zakończył imprezę.
- Dobranoc kochanie - oparłem się jedną ręką o ścianę, przy której stała Nika. Uśmiechnęła się zalotnie.
- Dobranoc - powiedziała cicho i przyciągnęła mnie do siebie. Musnęła delikatnie moje wargi, po czym zniknęła za drzwiami swojego pokoju. Westchnąłem lekko i wolnym krokiem, z rękoma schowanymi w kieszeniach, ruszyłem do swojego pokoju,
- Widzę, że chyba jednak wygrałeś ten zakład - pod moim pokojem czekał Fabian.
- Ciszej kretynie, nie wszyscy muszą wiedzieć - warknąłem. Wywrócił tylko oczami.
- Nie wiem, co zamierzasz dalej z Niką, ale z ogromnym bólem serca stwierdzam, że miejsce w składzie nadal należy do ciebie. Nie spierdol tego - poklepał mnie po ramieniu i odszedł.
~*~ Z perspektywy Gośki ~*~
Wracałam do swojego pokoju, gdy usłyszałam bardzo ciekawą rozmowę. No proszę, czego ja się tutaj dowiaduję. Bartek wykorzystał tą jędzę do wygrania zakładu, więc jednak nic do niej nie czuje. Uśmiechnęłam się do siebie. Czas pouprzykrzać troszkę życie Weronice..
______________________________________________
Hej, hej :D
Jastrzębie z brązem F4! kto się cieszy? ;p
ja bardzo! ;)
dzisiaj trochę dłużej z perspektywy Bartka - kretyna :D
plus mały bonusik w postaci perspektywy plastic - fantastic, czyli Gośki : D
pozdrawiam <3
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz ;*
środa, 19 marca 2014
#14
-Bartuś, kochanie! - do naszych uszu dochodzi głos Gośki. Patrzę rozbawiona na minę Kurka.
- zabierz mnie stąd - szepcze przerażony. W ostatnich dniach, przewodnicząca szkolnych plastików, lepi się do Bartka jak lep na muchy.
- cześć - całuje go w policzek, a ja mam ochotę wyrwać jej kudły, bo włosami tego nazwać nie można. Patrzy na mnie i uśmiecha się zadziornie. Podczas chwili jej nieuwagi, Bartek krzywiąc się wyciera policzek - chciałam się ciebie zapytać, czy nie poszlibyśmy na ten cały bal razem. Wiesz pomyślałam, że..
- nie tym razem. Zresztą, innym też nie. Mam już osobę towarzysząc - uśmiecha się do mnie szeroko. Odwzajemniam gest, a on tak po prostu splata nasze palce. Moje serce przyspiesza,a oddech staje się o wiele płytsz. Boże, Kurek.. co ty ze mną robisz. Gośka patrzy na mnie wrogo i ze łzami w oczach odchodzi.
Nadszedł upragniony dzień balu. Stałam w swoim pokoju, przyglądając się swojemu odbiciu.
- spokojnie, zaprosił ci tam jako swoją przyjaciółkę.. - wzdycham lekko.
Słyszę ciche pukanie do drzwi. Spoglądam jeszcze raz w lusterko i otwieram drzwi. Zamiast twarzy Bartka, mam przed sobą ogromny bukiet czerwonych róż.
- witam najśliczniejszą dziewczynę - daje mi buziaka w poiczek, a ja czuję, jak moja
twarz robi się czerwona.
-cześć - uśmiecham się speszona i wpuszczam go do środka.
- to dla ciebie - podaje mi bukiet i uśmiecha się czarująco. Znowu to robi. Doskonale wie, jak na mnie działa. Moje nogi stają się jak z waty, a serce pracuje tak szybko, jakby chciało wyskoczyć z mojej klatki piersiowej. Odbieram kwiaty, wstawiam je do wazonu z wodą. W pewnym momencie czuję na swoich biodrach ręce bruneta.
- ślicznie wyglądasz - uśmiecha się szeroko.
- dziękuję - szepczę, uciekając wzrokiem.
- chodźmy już - splata nasze dłonie i sprowadza na dół. Wchodzimy na salę. Trzeba przyznać, że dziewczny się postarały z dekoracją. Chwile później obok nas zjawia się Rudy. Siadamy przy jednym ze stolików. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie widok alkoholu na stołach. Dyrektor się postarał. Ale nie czarujmy się, strasznie fajny z niego facet. Niedługo potem, wiruję z Bartkiem na parkiecie. Po kilku szybszych piosenkach, postanawiamy chwilę odpocząć.
- można prosić? - Jarski szczerzy się jak małe dziecko. Chwytam jego dłoń i. kieruję się na parkiet. Po chwili z głośników zaczyna lecieć spokojniejsza melodia. Jarosz uśmiecha się i przyciąga mnie bliżej.
- jak tam się sprawy mają, Mała?
- normalnie, a jak się mają mieć. Jesteśmy tylko przyjaciółmi -wzruszam ramionami.
- ty na prawdę tego nie widzisz?
- co mam widzieć Kubuś? - wzdycham lekko.
- przecież on cię pożera wzrokiem. Mogę się założyć, że gdyby nie fakt, że się przyjaźnimy, leżałbym już poćwiartowany dwa metry pod ziemią - śmieje się cicho. Wywracam tylko oczami - Nika, słońce, kogo ty chcesz oszukać? Ty kochasz jego, on kocha ciebie. Tylko żadne z was nie ma odwagi zrobić ten pierwszy krok.
- dałbyś już spokój - skarciłam go. Pokręcił z politowaniem głową. Piosenka się skończyła, więc wróciliśmy do stolika. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie by£o moje zaskoczenie, jak zobaczyłam, kto zajął moje miejsce.
- ekhem - odchrząknął Jarski - chyba powinnaś już iść do swojego towarzystwa..
- w tym momencie prowadzę rozmowę z moim Bartusiem, więc nigdzie się nie wybieram - rzuciła, patrząc na mnie z głupim uśmiechem. Bartek złapał mnie za rękę i posadził na swoich kolanach. Pocałował mnie w policzek i uśmiechnął szeroko. Jedną ręką objął mnie w pasie, a drugą splótł z moją. Spjrzałam na Gośkę. Kipiała z zazdrości. Posiedziała jeszcze chwilę, ale widząc, że nikt już nie zwraca na nią uwagi, odeszła. Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na swoim miejscu.
- już myślałem, że nigdy sobie nie pójdzie - westchnął Bartek. Z gołośników znowu poleciała spokojna melodia. Jak na zawołanie, ujrzałam przed sobą wyciągnitą w swoją stronę dłoń Kurka. Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam ją. Spojrzałam na Jarosza.
- powodzenia - odczytałam z ruchu jego warg. Uniósł kciuki do góry i uśmiechnął się szeroko.
Podążyłam za Kurkiem na parkiet. Kołysaliśmy się wolno w rytm piosenki.
- mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz? -wyszeptał mi do ucha. Poczułam przyjemne ciepło na sercu, a po ciele przeszedł dreszcz.
- nie czaruj Kurek, nie czaruj - uniosłam lekko kąciki ust i utonęłam w jego oczach. Wpatrywał się we mnie, cały czas się uśmiechając.
- Nika, ja już tak nie mogę - westchnął. Jeszcze raz spojrzał mi w oczy. Granica między naszymi twarzami diametralnie zaczła się zmniejszać. Czułam jego oddech na twarzy. Stanęłam na palcach, ponieważ mimo szpilek, byłam od niego sporo niższa. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się lekko.
- ja też Bartuś - wyszeptałam w jego lekko rozchylone wargi, po czym złożyłam na nich delikatny pocałunek. Przyciągnął mnie bliżej i ponownie naparł swoimi ustami na moje. Pozwoliłam, żeby jego język delikatnie drażnił moje podniebienie, żeby za chwilę mógł toczyć bitwę z moim. Odrywamy się od siebie, kiedy zaczyna brakować nam powietrza. Bartek gładzi delikatnie mój policzek i uśmiecha się.
- jestem najszczęśliwszm facetem na ziemi - szepcze do mojego ucha, a ja czuje jak pod wpływem jego głosu się rozpłuwam.
Nie wiem, czy dobrze robię, łamiąc swoją obietnicę. Mam nadzieję, że Bartek jest inny i nigdy nie popełniłby takiego błędu. Nie wyobrażam sobie, żeby był w stanie założyć się o dziewczynę. Przecież to niedorzeczne. On taki nie jest! Odpędzam od siebie te idiotyczne myśli i kieruję się za brunetem do stolika, gdzie z wielkim zacieszem czeka na nas Kuba.
- nareszcie gołąbeczki! - klaszcze w dłonie. Patrzymy z Bartkiem na siebie i wybuchamy śmiechem. Nasz rudy przyjaciel ciesz się chyba bardziej, niż my sami..
______________________________
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.. problemy z komputerem zmusiły mnie do pisania rozdziału na telefonie.. jeszcze raz przepraszam. ;*
Dzisiaj rozdział tylko z perspektywy Weroniki. ;p
Do następnego Kochane ;*
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz
- zabierz mnie stąd - szepcze przerażony. W ostatnich dniach, przewodnicząca szkolnych plastików, lepi się do Bartka jak lep na muchy.
- cześć - całuje go w policzek, a ja mam ochotę wyrwać jej kudły, bo włosami tego nazwać nie można. Patrzy na mnie i uśmiecha się zadziornie. Podczas chwili jej nieuwagi, Bartek krzywiąc się wyciera policzek - chciałam się ciebie zapytać, czy nie poszlibyśmy na ten cały bal razem. Wiesz pomyślałam, że..
- nie tym razem. Zresztą, innym też nie. Mam już osobę towarzysząc - uśmiecha się do mnie szeroko. Odwzajemniam gest, a on tak po prostu splata nasze palce. Moje serce przyspiesza,a oddech staje się o wiele płytsz. Boże, Kurek.. co ty ze mną robisz. Gośka patrzy na mnie wrogo i ze łzami w oczach odchodzi.
Nadszedł upragniony dzień balu. Stałam w swoim pokoju, przyglądając się swojemu odbiciu.
- spokojnie, zaprosił ci tam jako swoją przyjaciółkę.. - wzdycham lekko.
Słyszę ciche pukanie do drzwi. Spoglądam jeszcze raz w lusterko i otwieram drzwi. Zamiast twarzy Bartka, mam przed sobą ogromny bukiet czerwonych róż.
- witam najśliczniejszą dziewczynę - daje mi buziaka w poiczek, a ja czuję, jak moja
twarz robi się czerwona.
-cześć - uśmiecham się speszona i wpuszczam go do środka.
- to dla ciebie - podaje mi bukiet i uśmiecha się czarująco. Znowu to robi. Doskonale wie, jak na mnie działa. Moje nogi stają się jak z waty, a serce pracuje tak szybko, jakby chciało wyskoczyć z mojej klatki piersiowej. Odbieram kwiaty, wstawiam je do wazonu z wodą. W pewnym momencie czuję na swoich biodrach ręce bruneta.
- ślicznie wyglądasz - uśmiecha się szeroko.
- dziękuję - szepczę, uciekając wzrokiem.
- chodźmy już - splata nasze dłonie i sprowadza na dół. Wchodzimy na salę. Trzeba przyznać, że dziewczny się postarały z dekoracją. Chwile później obok nas zjawia się Rudy. Siadamy przy jednym ze stolików. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie widok alkoholu na stołach. Dyrektor się postarał. Ale nie czarujmy się, strasznie fajny z niego facet. Niedługo potem, wiruję z Bartkiem na parkiecie. Po kilku szybszych piosenkach, postanawiamy chwilę odpocząć.
- można prosić? - Jarski szczerzy się jak małe dziecko. Chwytam jego dłoń i. kieruję się na parkiet. Po chwili z głośników zaczyna lecieć spokojniejsza melodia. Jarosz uśmiecha się i przyciąga mnie bliżej.
- jak tam się sprawy mają, Mała?
- normalnie, a jak się mają mieć. Jesteśmy tylko przyjaciółmi -wzruszam ramionami.
- ty na prawdę tego nie widzisz?
- co mam widzieć Kubuś? - wzdycham lekko.
- przecież on cię pożera wzrokiem. Mogę się założyć, że gdyby nie fakt, że się przyjaźnimy, leżałbym już poćwiartowany dwa metry pod ziemią - śmieje się cicho. Wywracam tylko oczami - Nika, słońce, kogo ty chcesz oszukać? Ty kochasz jego, on kocha ciebie. Tylko żadne z was nie ma odwagi zrobić ten pierwszy krok.
- dałbyś już spokój - skarciłam go. Pokręcił z politowaniem głową. Piosenka się skończyła, więc wróciliśmy do stolika. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie by£o moje zaskoczenie, jak zobaczyłam, kto zajął moje miejsce.
- ekhem - odchrząknął Jarski - chyba powinnaś już iść do swojego towarzystwa..
- w tym momencie prowadzę rozmowę z moim Bartusiem, więc nigdzie się nie wybieram - rzuciła, patrząc na mnie z głupim uśmiechem. Bartek złapał mnie za rękę i posadził na swoich kolanach. Pocałował mnie w policzek i uśmiechnął szeroko. Jedną ręką objął mnie w pasie, a drugą splótł z moją. Spjrzałam na Gośkę. Kipiała z zazdrości. Posiedziała jeszcze chwilę, ale widząc, że nikt już nie zwraca na nią uwagi, odeszła. Odetchnęłam z ulgą i usiadłam na swoim miejscu.
- już myślałem, że nigdy sobie nie pójdzie - westchnął Bartek. Z gołośników znowu poleciała spokojna melodia. Jak na zawołanie, ujrzałam przed sobą wyciągnitą w swoją stronę dłoń Kurka. Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam ją. Spojrzałam na Jarosza.
- powodzenia - odczytałam z ruchu jego warg. Uniósł kciuki do góry i uśmiechnął się szeroko.
Podążyłam za Kurkiem na parkiet. Kołysaliśmy się wolno w rytm piosenki.
- mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz? -wyszeptał mi do ucha. Poczułam przyjemne ciepło na sercu, a po ciele przeszedł dreszcz.
- nie czaruj Kurek, nie czaruj - uniosłam lekko kąciki ust i utonęłam w jego oczach. Wpatrywał się we mnie, cały czas się uśmiechając.
- Nika, ja już tak nie mogę - westchnął. Jeszcze raz spojrzał mi w oczy. Granica między naszymi twarzami diametralnie zaczła się zmniejszać. Czułam jego oddech na twarzy. Stanęłam na palcach, ponieważ mimo szpilek, byłam od niego sporo niższa. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się lekko.
- ja też Bartuś - wyszeptałam w jego lekko rozchylone wargi, po czym złożyłam na nich delikatny pocałunek. Przyciągnął mnie bliżej i ponownie naparł swoimi ustami na moje. Pozwoliłam, żeby jego język delikatnie drażnił moje podniebienie, żeby za chwilę mógł toczyć bitwę z moim. Odrywamy się od siebie, kiedy zaczyna brakować nam powietrza. Bartek gładzi delikatnie mój policzek i uśmiecha się.
- jestem najszczęśliwszm facetem na ziemi - szepcze do mojego ucha, a ja czuje jak pod wpływem jego głosu się rozpłuwam.
Nie wiem, czy dobrze robię, łamiąc swoją obietnicę. Mam nadzieję, że Bartek jest inny i nigdy nie popełniłby takiego błędu. Nie wyobrażam sobie, żeby był w stanie założyć się o dziewczynę. Przecież to niedorzeczne. On taki nie jest! Odpędzam od siebie te idiotyczne myśli i kieruję się za brunetem do stolika, gdzie z wielkim zacieszem czeka na nas Kuba.
- nareszcie gołąbeczki! - klaszcze w dłonie. Patrzymy z Bartkiem na siebie i wybuchamy śmiechem. Nasz rudy przyjaciel ciesz się chyba bardziej, niż my sami..
______________________________
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.. problemy z komputerem zmusiły mnie do pisania rozdziału na telefonie.. jeszcze raz przepraszam. ;*
Dzisiaj rozdział tylko z perspektywy Weroniki. ;p
Do następnego Kochane ;*
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz
niedziela, 16 marca 2014
#13
Właśnie trwa lekcja wf. Po raz kolejny muszę ćwiczyć z chłopcami. Szczerze mówiąc, teraz jakoś mi to nie przeszkadza. Siedzę na parkiecie między Kubą i Bartkiem i rozciągam się. Oczywiście, jeśli wybuchanie co kilka sekund niepohamowanym śmiechem, można tak nazwać.
- Nika.. Bo ja mam do Ciebie takie pytanie.. - wypalił nagle Bartek. Nie powiem, że nie, ale trochę się przestraszyłam..
- Mam się zacząć bać..? - z zaciekawieniem przyglądałam się jak brunet stara się powiedzieć cokolwiek.
- Tak.. Nie.. To znaczy.. - wzdycha lekko - nie wiem - patrzę z rozbawieniem na jego zakłopotanie.
- spokojnie Bartuś, oddychaj - uśmiecham się do niego zachęcająco..
- To ja was zostawię - Rudy puszcza mi oczko, klepie w ramię swojego przyjaciela i odchodzi. Przysuwam się bliżej Bartka i uderzam go lekko łokciem w żebra.
- No błagam cię, nie mów mi, że się wstydzisz - patrzy na mnie z zakłopotaniem - chodź no tu.
- No przecież.. - przyciągam go do siebie za koszulkę i chcę pocałować w policzek. Bartek miał chyba inny pomysł, bo przekręcił w moją stronę głowę, przez co trafiłam centralnie w jego usta.
- To tak na zachętę - uśmiecham się speszona. Czuję jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- dobra Bartek dasz radę - mówi sam do siebie, przecierając twarz ręką - wiesz, że w sobotę mamy bal na zakończenie sezonu.. ?
- Jasne, przecież wszyscy mówią tylko o tym.
- Chciałbym zapytać, czy nie poszłabyś na niego ze mną..? - na jego twarzy widać lekką ulgę.
- Ja.. ? Dlaczego ja? - otwierasz oczy ze zdziwienia.
- No nie daj się prosić - składa ręce jak do modlitwy.
- Bartek.. nie sądzę, żeby to był dobry pomysł.. - idiotka! miałaś się zgodzić..
- Mam cię prosić na kolanach? Nie ma problemu - klęka na oba kolana, czym zwraca uwagę wszystkich osób na sali.
- Bartek, kretynie usiądź - mówisz przez zaciśnięte zęby.
- Nie usiądę dopóki się nie zgodzisz.
- Dobra, pójdę z tobą na ten bal, ale usiądź już sobie, bo zaraz ci przywalę
- Boże, Nika kocham cię! - krzyczy jak małe dziecko. Patrzę na niego z szeroko otwartymi oczami - yyy.. to znaczy ten..
- Nieważne.. - wstaje i wychodzę z sali. Czy on właśnie powiedział, że mnie kocha? Nie.. pewnie mi się przesłyszało.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - dochodzi do mnie głos naszej klasowej "plastik fantastic" , czytaj Gośki.
- Chyba nie bardzo wiem, o co ci chodzi.
- Dopóki się tutaj nie zjawiłaś wszystko szło po mojej myśli! Bartek był praktycznie mój, ale nie. Musiała się pojawić taka sierota, co nawet matki nie ma i wszystko zepsuć! Jesteś zerem! Pokażę ci jeszcze, gdzie jest twoje miejsce, bo na pewno nie tutaj! - przechodząc obok zdzieliła mnie w ramię. Wróciła na halę, a ja stałam i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Oparłam się o chłodną ścianę i zjechałam do parteru. Podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Zabolało. Zabolało jak cholera. Jakim prawem ktoś, kto tak na prawdę nic o tobie nie wie, może mówić takie rzeczy?
- Nika chodź, bo zaczynamy grać - w drzwiach pojawiła się ruda czupryna Kuby - Boże, co się stało? - podbiegł do mnie i przytulił mnie.
- Idź grać, chce być sama - otarłam policzki - jak możesz to powiedz, że źle się czułam i poszłam do siebie - wstałam ze spuszczoną głową i mokrymi policzkami skierowałam się w stronę pokoju.
- Weronika! Co się stało? - dogonił mnie.
- Nic Kubuś, proszę cię, nie teraz - pociągnęłam nosem.
- Nie myśl, że wywiniesz się od tej rozmowy - przytulił mnie mocno - nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził, jasne? - podnosi mój podbródek i ociera łzy z policzków - trzymaj się mała. Przyjdę zaraz po treningu - całuje moje czoło i odchodzi.
Nie wiem, ile tu już leżę. Teoretycznie powinnam iść na lekcje, ale nie mam siły nawet się przebrać.
Nie płaczę już. Nie warto. Jednak cały czas brzęczą mi w uszach słowa Gośki. Patrzę bezsensownie w sufit. Nagle do pokoju wpada Kuba z Bartkiem. Ten drugi niesie moje rzeczy. Nie patrzę na nich. Bartek klęka przy moim łóżku i głaszcze mnie po policzku.
- Co się dzieje? - pyta cicho.
- Nika, musisz nam powiedzieć. Martwimy się o ciebie - Kuba znajdujący się po drugiej stronie łóżka ściska lekko moją dłoń. Siadam, opierając się o ścianę. Podciągam nogi pod brodę i opieram głowę o kolana.
- Komu mam obić mordę? - uśmiecham się lekko na te słowa.
- Nikomu Bartuś. Chyba, że chcesz, żeby później rzuciła się na ciebie, bo złamałeś jej paznokieć.
- Gośka? - pyta retorycznie Jarosz. Kiwam twierdząco głową.
- Co ci powiedziała ta kretynka ? - wzdycham lekko.
- Nika.. Bo ja mam do Ciebie takie pytanie.. - wypalił nagle Bartek. Nie powiem, że nie, ale trochę się przestraszyłam..
- Mam się zacząć bać..? - z zaciekawieniem przyglądałam się jak brunet stara się powiedzieć cokolwiek.
- Tak.. Nie.. To znaczy.. - wzdycha lekko - nie wiem - patrzę z rozbawieniem na jego zakłopotanie.
- spokojnie Bartuś, oddychaj - uśmiecham się do niego zachęcająco..
- To ja was zostawię - Rudy puszcza mi oczko, klepie w ramię swojego przyjaciela i odchodzi. Przysuwam się bliżej Bartka i uderzam go lekko łokciem w żebra.
- No błagam cię, nie mów mi, że się wstydzisz - patrzy na mnie z zakłopotaniem - chodź no tu.
- No przecież.. - przyciągam go do siebie za koszulkę i chcę pocałować w policzek. Bartek miał chyba inny pomysł, bo przekręcił w moją stronę głowę, przez co trafiłam centralnie w jego usta.
- To tak na zachętę - uśmiecham się speszona. Czuję jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- dobra Bartek dasz radę - mówi sam do siebie, przecierając twarz ręką - wiesz, że w sobotę mamy bal na zakończenie sezonu.. ?
- Jasne, przecież wszyscy mówią tylko o tym.
- Chciałbym zapytać, czy nie poszłabyś na niego ze mną..? - na jego twarzy widać lekką ulgę.
- Ja.. ? Dlaczego ja? - otwierasz oczy ze zdziwienia.
- No nie daj się prosić - składa ręce jak do modlitwy.
- Bartek.. nie sądzę, żeby to był dobry pomysł.. - idiotka! miałaś się zgodzić..
- Mam cię prosić na kolanach? Nie ma problemu - klęka na oba kolana, czym zwraca uwagę wszystkich osób na sali.
- Bartek, kretynie usiądź - mówisz przez zaciśnięte zęby.
- Nie usiądę dopóki się nie zgodzisz.
- Dobra, pójdę z tobą na ten bal, ale usiądź już sobie, bo zaraz ci przywalę
- Boże, Nika kocham cię! - krzyczy jak małe dziecko. Patrzę na niego z szeroko otwartymi oczami - yyy.. to znaczy ten..
- Nieważne.. - wstaje i wychodzę z sali. Czy on właśnie powiedział, że mnie kocha? Nie.. pewnie mi się przesłyszało.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - dochodzi do mnie głos naszej klasowej "plastik fantastic" , czytaj Gośki.
- Chyba nie bardzo wiem, o co ci chodzi.
- Dopóki się tutaj nie zjawiłaś wszystko szło po mojej myśli! Bartek był praktycznie mój, ale nie. Musiała się pojawić taka sierota, co nawet matki nie ma i wszystko zepsuć! Jesteś zerem! Pokażę ci jeszcze, gdzie jest twoje miejsce, bo na pewno nie tutaj! - przechodząc obok zdzieliła mnie w ramię. Wróciła na halę, a ja stałam i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Oparłam się o chłodną ścianę i zjechałam do parteru. Podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Zabolało. Zabolało jak cholera. Jakim prawem ktoś, kto tak na prawdę nic o tobie nie wie, może mówić takie rzeczy?
- Nika chodź, bo zaczynamy grać - w drzwiach pojawiła się ruda czupryna Kuby - Boże, co się stało? - podbiegł do mnie i przytulił mnie.
- Idź grać, chce być sama - otarłam policzki - jak możesz to powiedz, że źle się czułam i poszłam do siebie - wstałam ze spuszczoną głową i mokrymi policzkami skierowałam się w stronę pokoju.
- Weronika! Co się stało? - dogonił mnie.
- Nic Kubuś, proszę cię, nie teraz - pociągnęłam nosem.
- Nie myśl, że wywiniesz się od tej rozmowy - przytulił mnie mocno - nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził, jasne? - podnosi mój podbródek i ociera łzy z policzków - trzymaj się mała. Przyjdę zaraz po treningu - całuje moje czoło i odchodzi.
Nie wiem, ile tu już leżę. Teoretycznie powinnam iść na lekcje, ale nie mam siły nawet się przebrać.
Nie płaczę już. Nie warto. Jednak cały czas brzęczą mi w uszach słowa Gośki. Patrzę bezsensownie w sufit. Nagle do pokoju wpada Kuba z Bartkiem. Ten drugi niesie moje rzeczy. Nie patrzę na nich. Bartek klęka przy moim łóżku i głaszcze mnie po policzku.
- Co się dzieje? - pyta cicho.
- Nika, musisz nam powiedzieć. Martwimy się o ciebie - Kuba znajdujący się po drugiej stronie łóżka ściska lekko moją dłoń. Siadam, opierając się o ścianę. Podciągam nogi pod brodę i opieram głowę o kolana.
- Komu mam obić mordę? - uśmiecham się lekko na te słowa.
- Nikomu Bartuś. Chyba, że chcesz, żeby później rzuciła się na ciebie, bo złamałeś jej paznokieć.
- Gośka? - pyta retorycznie Jarosz. Kiwam twierdząco głową.
- Co ci powiedziała ta kretynka ? - wzdycham lekko.
~*~
- W zasadzie to nic takiego..
- Płakałaś przez nią, więc nie wkręcaj mi tu, że to nic - siadam koło niej i przytulam ją mocno. Nie protestuje. Wręcz przeciwnie. Wtula się mocniej we mnie.
-Nika.. - wzdycha Jarski.
- No dobra - wywróciła oczami - najpierw miała wyrzuty o to, że zabrałam jej Bartka, a później stwierdziła, że jestem sierotą bez matki, kompletnym zerem i że postara się pokazać mi, gdzie jest moje miejsce - zamurowało mnie.
- No tak, bo Kurek to jest rzecz, żeby był czyjś - wywrócił oczami Kuba.
- Ale to już nawet nie o to chodzi - jęknęła. Po jej policzkach zaczęły lecieć łzy - ona ma wszystko. Kochającą rodzinę, obojga rodziców, a ja? ja mam tylko was. Ojciec się mną od dawna nie interesuje, mama nie żyje, dziadkowie tak samo - przytuliłem ją mocniej do siebie.
- Musisz jej teraz pokazać, co jest najważniejsze w życiu. Może w końcu to doceni i kiedyś będzie ci a to dziękować.
- Czym ja sobie zasłużyłam na takich przyjaciół?
- Przestań, bo się zawstydzę - Jarosz przeczesał teatralnie włosy ręką.
- Dziękuję, że jesteście - uśmiecha się, po czym oby dwaj dostajemy całusy w policzki.
- To co, zbiorowy przytulasek? - nie odpowiadamy, tylko rzucamy się na Rudzielca.
- Jesteście najlepsi - uśmiecha się.
W tym momencie zdaję sobie sprawę, że nie chce jej skrzywdzić. Nie wycofam się jednak z zakładu. Po prostu go przegram i wezmę wszystko na klatę. Nie mógłbym skrzywdzić Weroniki. Za dużo przeszła w życiu, żeby tak po prostu się nią bawić.
________________________________________
Tak jak obiecałam, dodaję ;)
Ciut dłuższy niż ostatnio. Mam nadzieję, że się podoba ;p
Skra odpada z Pucharu Polski.. Szkoda..
Gratulacje dla Zaksy i Jastrzębia. ;)
Pozdrawiam <3
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz ;*
wtorek, 4 marca 2014
#12
Siedziałam bez jakiegokolwiek ruchu i tępo patrzyłam przed siebie.
- Nika.. Ja cię naprawdę bardzo przepraszam.. Nie wiem, czemu tak zareagowałaś.. Jak będziesz na to gotowa to mi pewnie powiesz, ale nie chciałbym zaprzepaścić tej znajomości - gładzi mój policzek - przepraszam - mówi cicho.
- I co ja mam z tobą zrobić Kurek? - wzdycham.
- Powiedziałbym, że pokochać, ale.. - urywa nagle.
- Bartek.. Nie bierz tego do siebie, ale ja na razie nie jestem gotowa na związek..
- Jasne - uśmiecha się lekko - to co, przyjaźń?
- przyjaźń - przytulam się do niego.
Siedzę sobie na trybunach. Nasi chłopcy grają dzisiaj z Kędzierzynem.
- Wrona stara ruro! - w drzwiach staje nie kto inny jak Natalia.
- Chodakowska przebrzydła gnido! - drę się tak jak ona. Obie wybuchamy śmiechem, żeby po chwili tonąć w mocnym uścisku.
- Co ty tu robisz? - pytam odrywając się od niej.
- Jak to co! Musiałam przyjechać i spotkać się z moją przyjaciółką! Wieki się nie odzywałaś!
- Przepraszam.. Obiecuję, że się poprawię - całuję jej policzek.
- Te laski - Kuba przewraca oczami - z nami to się tak nie witasz! - mówi oburzony.
- No właśnie - Kurek mruży oczy.
- I nie będę - wystawiam im język - Natka, poznaj Kubę i Bartka.
- Cześć - uśmiecha się, podając im rękę.
- Dobra, spieprzajcie się rozgrzewać i skopcie tyłki tym frajerom - dałam im buziaki w policzek i pociągnęłam brunetkę na trybuny.
Wchodzimy na boisko. Gramy swoje. Szybkie 3:0. Zostaję MVP.
- Nika.. Ja cię naprawdę bardzo przepraszam.. Nie wiem, czemu tak zareagowałaś.. Jak będziesz na to gotowa to mi pewnie powiesz, ale nie chciałbym zaprzepaścić tej znajomości - gładzi mój policzek - przepraszam - mówi cicho.
- I co ja mam z tobą zrobić Kurek? - wzdycham.
- Powiedziałbym, że pokochać, ale.. - urywa nagle.
- Bartek.. Nie bierz tego do siebie, ale ja na razie nie jestem gotowa na związek..
- Jasne - uśmiecha się lekko - to co, przyjaźń?
- przyjaźń - przytulam się do niego.
Siedzę sobie na trybunach. Nasi chłopcy grają dzisiaj z Kędzierzynem.
- Wrona stara ruro! - w drzwiach staje nie kto inny jak Natalia.
- Chodakowska przebrzydła gnido! - drę się tak jak ona. Obie wybuchamy śmiechem, żeby po chwili tonąć w mocnym uścisku.
- Co ty tu robisz? - pytam odrywając się od niej.
- Jak to co! Musiałam przyjechać i spotkać się z moją przyjaciółką! Wieki się nie odzywałaś!
- Przepraszam.. Obiecuję, że się poprawię - całuję jej policzek.
- Te laski - Kuba przewraca oczami - z nami to się tak nie witasz! - mówi oburzony.
- No właśnie - Kurek mruży oczy.
- I nie będę - wystawiam im język - Natka, poznaj Kubę i Bartka.
- Cześć - uśmiecha się, podając im rękę.
- Dobra, spieprzajcie się rozgrzewać i skopcie tyłki tym frajerom - dałam im buziaki w policzek i pociągnęłam brunetkę na trybuny.
~*~
Bałem się tej rozmowy. Bałem się tego, jak zareaguje. Bałem się, że mnie odepchnie. Z jednej strony nie chciałem jej skrzywdzić, bo chyba coś zacząłem do niej czuć.. Z drugiej jednak nie chciałem stracić miejsca w składzie.. Nie mogłem sobie na to pozwolić. Przecież siatkówka to moje życie i to właśnie z nią wiążę swoją przyszłość. Muszę się postarać przekonać Weronikę do siebie.. Tak wiem, jestem pieprzonym dupkiem. Ale przecież to nie moja wina, że ten idiota Fabian jest nieugięty. Nie sam mu tej satysfakcji.
Wchodzimy na boisko. Gramy swoje. Szybkie 3:0. Zostaję MVP.
- To co, może pójdziemy we czwórkę na jakieś lody czy coś - uśmiecham się i obejmuję blondynkę ramieniem. Patrzy na mnie lekko zdziwiona. Mimo tego, nie odpycha mnie.
- Jestem za - szczerzy się Rudy. Jak tak na niego patrzę to spokojnie mogę stwierdzić, że Natalia wpadła mu w oko..
- No to chodźmy, ale wy stawiacie - śmieje się Nika.
___________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko.. I bezsensownie. Po prostu nie mam siły na nic..
Zdycham w męczarniach!
Dziękuję za każdy komentarz i miłe słowo ;)
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz ;p
Wkręt piąty - zapraszam ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)